Zuzia [*], Fruzia i Matylda w Krakowie -Adopcja wstrzymana
: 11 lip 2013, 7:41
Pozwolenie dostałam od kilku osób,między innymi od Pucki, Miłośniczki.
Zuzia [*] nr... 870
Fruzia (wiek ok 4,5 roku) nr... 871
Matylda (wiek ok2,5 roku) nr...872
Choroby:
Zuzia: Operacja 25.07.2013r -Usunięto guza. Zuzia ma jeszcze martwy pazurek.
Karma: VL Nature, Care+, Gerty, Warzywa, owoce, zielenina, siano
Do adopcji: jedynie razem
Stan: do adopcji
Kontakt w sprawie adopcji: etysia@poczta.fm
Trzy samiczki:Zuzia, Fruzia i Matylda mieszkają u mnie w Krakowie już dwa lata. Bardzo długie leczenie, zły stan zdrowia świnek jak i moja przeprowadzka, w końcu mój stan zdrowia stopowały mnie w sprawach szukania im domu stałego. Niestety na własną rękę nie udało mi się znaleźć dla nich odpowiedniego człowieka, dlatego od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem zgłoszenia świnek i tu.
Zuzia i Fruzia trafiły do mnie w zimie, wyrzucone na mróz, po różnych perypetiach trafiły do sklepu zoologicznego w którym robiłam często zakupy. Proszono mnie o pomoc w szukaniu im domu. Stowarzyszenie nie było w stanie nic zrobić (Krk), ja z kolei miałam świnko panów wiec czekałam aż ktoś pomoże. Gdy okazało się że Zuzia jest już w bardzo ciężkim stanie a leczenie (zaplecze sklepu) nie przynosi efektów postanowiłam już nie czekać tylko porwałam najpierw Zuzię, potem Fruzię w podobnym stanie. Nie wiedziałam, nikt nie wiedział, że była w ciąży. Leczenie trwało wieki, zwłaszcza u Fruzi, która osłabiona porodem miała nawroty choroby. Było tak źle że już podejrzewano raka skóry ale okazało się że jakoś udało nam się wyjść z problemów.
Zuzia za to niestety ma tłuszczaka. Wet powiedział, że cięcie w jej wieku może bardziej zaszkodzić niż nic nierobienie, ponieważ świnka nie cierpi, nie jest to coś tak dużego aby jej przeszkadzało w poruszaniu a zabieg ze względu na wiek może zakończyć się usunięciem świństwa wraz ze świnką właściwą. Jeśli będzie bardzo źle, oczywiście zaryzykuję, ale wolałabym nie ryzykować bez potrzeby (edit: Zuzia już po zabiegu usunięcia guza).
Matylda trafiła do mnie na okres urlopu opiekunów czyli na jakieś 2 tygodnie. Po kilku miesiącach nie mogłam się doprosić o odbiór świnki. Przeprowadzałam się więc razem z nią, trafiła do mnie jako stosunkowo młoda panna. Miała może 4-6miesiecy. U mnie przybierała jeszcze na wadze. W bólach ale zaprzyjaźniła się z pannami świnkami, zamieszkały razem i teraz razem szukają domu stałego.
Panny są bardzo inteligentne (co trzy misiowe rozumki to nie jeden), przyjazne, nieco płochliwe, ale świetnie radzą sobie w każdej sytuacji. Prędzej unikają kontaktu z człowiekami niż zwierzętami. U mnie pełna chata a świnki bezstresowo biegały w towarzystwie króliczym, od dłuższego czasu biegają w towarzystwie kocim i widać, że nie stresują się kocią obecnością ani trochę. Wolałabym aby poszły do domu spokojnego, bez wrzasków. Do kogoś, kto jest w stanie zapewnić im dużo miejsca do biegania. Nie chodzi tylko o wybiegi ale też klatkę. U mnie mieszkają w 122cm dł ale moim zdaniem to i tak mało. Lubią galopki jak każda świnka, lubią pięterka, śpiworki, zaszywanie się w mięciutkich legowiskach i ozdabianie ich bobami.
Nie marudzą jeśli chodzi o jedzonko. Karmię je Care +, VL nature, Gerty, karmami zbiorowo kupowanymi na forum mieszanymi z tym co dostają na co dzień. Warzywka i zielone chyba wszelkie możliwe. U dziewczyn nigdy nic nie zostaje w misce ani w ściółce. Pochłaniają ogromne ilości zieleniny i siana. Prawda, są nieco przekarmione. Mój błąd, ale jak im nie dogadzać, gdy zawsze będzie mi stać przed oczami Zuzia przypominająca nieco skina tyle że z żeberkami na wierzchu.
Ze względu na tłuszczaka u Zuzi, dobrze aby osoba zainteresowana ich adopcją miała możliwość regularnego odwiedzania lecznicy zajmującej się drobiazgami i gryzoniami.Nie muszą trafić do Krakowa, jednak o wiele łatwiej przetransportować trzy niemałe prosinki w obrębie miasta niż łapać stopa przez pół Polski. Do nowego domu mogą trafić jedynie razem i nie zgadzam się aby zostały rozdzielone. W razie, gdyby osoba adoptująca nie mogła ich trzymać z różnych przyczyn, nie mają jechać do kolejnych domów tymczasowych a wrócić do mnie. Świnki są zgłoszone również na innych portalach adopcyjnych ale umowa adopcyjna jest niezbędna w przypadku chęci wzięcia świnek do siebie. Również nalegam na wizytę przed i po adopcyjną.
Zuzia:
Fruzia:
Matylda:
Nowe fotki, gdy panny się odobrażą za wstawienie na portale adopcyjne.
Jeśli ogłoszenie w jakimś stopniu łamie zasady stowarzyszenia, proszę o zwrócenie mi uwagi lub zdjęcie ogłoszenia z adopcji.
Wyglądamy tak:
Fruzia
Przy okazji, pytanie do ekspertów: jak mam ją doprać na nosku, bo wiecznie gdzieś ryje przez co nosek jest wiecznie brudny
Matylda
Zuzia
Razem
Zuzia [*] nr... 870
Fruzia (wiek ok 4,5 roku) nr... 871
Matylda (wiek ok2,5 roku) nr...872
Choroby:
Zuzia: Operacja 25.07.2013r -Usunięto guza. Zuzia ma jeszcze martwy pazurek.
Karma: VL Nature, Care+, Gerty, Warzywa, owoce, zielenina, siano
Do adopcji: jedynie razem
Stan: do adopcji
Kontakt w sprawie adopcji: etysia@poczta.fm
Trzy samiczki:Zuzia, Fruzia i Matylda mieszkają u mnie w Krakowie już dwa lata. Bardzo długie leczenie, zły stan zdrowia świnek jak i moja przeprowadzka, w końcu mój stan zdrowia stopowały mnie w sprawach szukania im domu stałego. Niestety na własną rękę nie udało mi się znaleźć dla nich odpowiedniego człowieka, dlatego od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem zgłoszenia świnek i tu.
Zuzia i Fruzia trafiły do mnie w zimie, wyrzucone na mróz, po różnych perypetiach trafiły do sklepu zoologicznego w którym robiłam często zakupy. Proszono mnie o pomoc w szukaniu im domu. Stowarzyszenie nie było w stanie nic zrobić (Krk), ja z kolei miałam świnko panów wiec czekałam aż ktoś pomoże. Gdy okazało się że Zuzia jest już w bardzo ciężkim stanie a leczenie (zaplecze sklepu) nie przynosi efektów postanowiłam już nie czekać tylko porwałam najpierw Zuzię, potem Fruzię w podobnym stanie. Nie wiedziałam, nikt nie wiedział, że była w ciąży. Leczenie trwało wieki, zwłaszcza u Fruzi, która osłabiona porodem miała nawroty choroby. Było tak źle że już podejrzewano raka skóry ale okazało się że jakoś udało nam się wyjść z problemów.
Zuzia za to niestety ma tłuszczaka. Wet powiedział, że cięcie w jej wieku może bardziej zaszkodzić niż nic nierobienie, ponieważ świnka nie cierpi, nie jest to coś tak dużego aby jej przeszkadzało w poruszaniu a zabieg ze względu na wiek może zakończyć się usunięciem świństwa wraz ze świnką właściwą. Jeśli będzie bardzo źle, oczywiście zaryzykuję, ale wolałabym nie ryzykować bez potrzeby (edit: Zuzia już po zabiegu usunięcia guza).
Matylda trafiła do mnie na okres urlopu opiekunów czyli na jakieś 2 tygodnie. Po kilku miesiącach nie mogłam się doprosić o odbiór świnki. Przeprowadzałam się więc razem z nią, trafiła do mnie jako stosunkowo młoda panna. Miała może 4-6miesiecy. U mnie przybierała jeszcze na wadze. W bólach ale zaprzyjaźniła się z pannami świnkami, zamieszkały razem i teraz razem szukają domu stałego.
Panny są bardzo inteligentne (co trzy misiowe rozumki to nie jeden), przyjazne, nieco płochliwe, ale świetnie radzą sobie w każdej sytuacji. Prędzej unikają kontaktu z człowiekami niż zwierzętami. U mnie pełna chata a świnki bezstresowo biegały w towarzystwie króliczym, od dłuższego czasu biegają w towarzystwie kocim i widać, że nie stresują się kocią obecnością ani trochę. Wolałabym aby poszły do domu spokojnego, bez wrzasków. Do kogoś, kto jest w stanie zapewnić im dużo miejsca do biegania. Nie chodzi tylko o wybiegi ale też klatkę. U mnie mieszkają w 122cm dł ale moim zdaniem to i tak mało. Lubią galopki jak każda świnka, lubią pięterka, śpiworki, zaszywanie się w mięciutkich legowiskach i ozdabianie ich bobami.
Nie marudzą jeśli chodzi o jedzonko. Karmię je Care +, VL nature, Gerty, karmami zbiorowo kupowanymi na forum mieszanymi z tym co dostają na co dzień. Warzywka i zielone chyba wszelkie możliwe. U dziewczyn nigdy nic nie zostaje w misce ani w ściółce. Pochłaniają ogromne ilości zieleniny i siana. Prawda, są nieco przekarmione. Mój błąd, ale jak im nie dogadzać, gdy zawsze będzie mi stać przed oczami Zuzia przypominająca nieco skina tyle że z żeberkami na wierzchu.
Ze względu na tłuszczaka u Zuzi, dobrze aby osoba zainteresowana ich adopcją miała możliwość regularnego odwiedzania lecznicy zajmującej się drobiazgami i gryzoniami.Nie muszą trafić do Krakowa, jednak o wiele łatwiej przetransportować trzy niemałe prosinki w obrębie miasta niż łapać stopa przez pół Polski. Do nowego domu mogą trafić jedynie razem i nie zgadzam się aby zostały rozdzielone. W razie, gdyby osoba adoptująca nie mogła ich trzymać z różnych przyczyn, nie mają jechać do kolejnych domów tymczasowych a wrócić do mnie. Świnki są zgłoszone również na innych portalach adopcyjnych ale umowa adopcyjna jest niezbędna w przypadku chęci wzięcia świnek do siebie. Również nalegam na wizytę przed i po adopcyjną.
Zuzia:
Fruzia:
Matylda:
Nowe fotki, gdy panny się odobrażą za wstawienie na portale adopcyjne.
Jeśli ogłoszenie w jakimś stopniu łamie zasady stowarzyszenia, proszę o zwrócenie mi uwagi lub zdjęcie ogłoszenia z adopcji.
Wyglądamy tak:
Fruzia
Przy okazji, pytanie do ekspertów: jak mam ją doprać na nosku, bo wiecznie gdzieś ryje przez co nosek jest wiecznie brudny
Matylda
Zuzia
Razem