
"Did I disappoint you or let you down?
Should I be feeling guilty [...]
You touched my heart you touched my soul.
You changed my life and all my goals.[...]
Goodbye my friend.
You have been the one.
You have been the one for me"
Odeszła najdzielniejsza świnka świata. Ponad dwa lata była na lekach na tarczycę, 9 miesięcy dodatkowo na sterydach, ostatnie 14 miesięcy życia wyrywała kawałek po kawałku z uporem godnym podziwu. Walczyła z wredną, postępującą chorobą, z własnym organizmem, który postanowił dokonać autodestrukcji, z czasem, ze słabością, z kolejnymi ciosami od losu, z bólem... Upadała i podnosiła się z siłą godną olbrzyma, a nie małej świnki. Oszukiwała przeznaczenie aż do dziś...
Moja maleńka, dzielna dziewczynka, zasnęła w blasku słonecznych promieni. Widać już było za dużo tego wszystkiego na ten kruchy organizm. Ale do końca dawała mi nadzieję, od 3 dni znów jadła sama, bez dokarmiania, nawet złapała kilka dodatkowych gramów. Jeszcze zjadła cykorię, zagryzła brokułem... I zasnęła.
Już za Tobą tęsknię, mała. Pozdrów ode mnie Dream, Flow, Miracle, Sheerana. Opiekujcie się sobą.