Aspekty prawne przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
: 20 cze 2017, 11:45
Dzień dobry.
Rozmawiałem z była Prezes SPŚM i obiecałem kiedyś, że coś mądrego napiszę. Nie wiem, czy to mądre będzie, ale postaram się wyłuszczyć z grubsza sprawę istotną dla SPŚM, choćby z następujących względów:
1) chronić zwierzaki warto, bo im się to należy, jak przysłowiowa buda psu;
2) w zmienionym przeze mnie statucie przewidziałem nawiązki dla SPŚM,
3) nie wiem, czy w jakimś niedalekim czasie Was nie wspierać w tej kwestii w jakiejś formie dogodnej dla mnie i dla Was?
Ale zacznijmy od początku. W krajowym sys. prawnym funkcjonuje ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (t.j. Dz.U. 2013 nr 0 poz. 856). Ustawa ta zawiera w swojej treści przepisy karne (rozdz. 11). Na wstępie należy podkreślić, że jest to niezmiernie ważne, bowiem ten akt prawny od razu wskazuje, jakie czyny są spenalizowane, pod jakie postępowanie podlega ściganie tych czynów. Otóż czyny określone w art. 35 i n. Ochr.Zw.U są przestępstwem, a dokładniej rzecz ujmując występkiem, bowiem są zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3. Ponadto sąd może orzec środki karne. Idąc tym tropem, odpowiednie do ścigania tych czynów są Policja i Prokuratura, a cała procedura odbywa się na podstawie przepisów prawa karnego procesowego - czyli Kodeksu postępowania karnego (dalej KPK). To ułatwia sprawę o tyle, że organy uprawnione do ścigania tych przestępstw mają OBOWIĄZEK przyjąć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zainicjowanie postępowania przygotowawczego niesie dla SPŚM wiele ważnych kwestii. Po pierwsze SPŚM (oczywiście każdy inny człowiek także) ma społeczny (bo nie usankcjonowany) obowiązek zawiadomić o popełnieniu przestępstwa (art. 304 KPK). Dotyczy to przestępstw ściganych z urzędu, a więc tych określonych w Ochr.Zw.U. Działa to tak, że organ z urzędu wszczyna dochodzenie (bo to występek, a nie zbrodnia), gdy dowie się o danym czynie. Nie trzeba składać prywatnego aktu oskarżenia, bowiem postępowanie przygotowawcze organ wszczyna właśnie z urzędu. Ale musi wiedzieć o przestępstwie, a SPŚM musi się domagać ścigania.
W praktyce często to wygląda tak, że członek organu ścigania robi WSZYSTKO aby odwieść pokrzywdzonego od złożenia zawiadomienia do protokołu (bo pisemne zawiadomienie to dla nich już jakby musztarda po obiedzie). Nie dawajcie się spławić. Jak wspomniałem wcześniej, jest to obowiązek organu ścigania. Wynika on z treści przepisów kpk, a dokładniej z art. 143 §1 p. 1 k.p.k., który stanowi podstawę prawną, nakładającą obowiązek spisania protokołu z przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie oraz przyjęcia wniosku o ściganie karne. Ponadto art. 304 a k.p.k. stanowi, iż sporządza się wspólny protokół z przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie oraz przesłuchania w charakterze świadka osoby zawiadamiającej. W tym protokole jednocześnie można przyjąć wniosek o ściganie karne. Jak więc widać, ustawodawca posłużył się stwierdzeniem "sporządza się" - co oznacza bezwarunkowe sporządzenie protokołu z przesłuchania osoby zawiadamiającej. Jeśli jest ustne zawiadomienie, to robi się to od razu, chyba że okoliczności na to nie pozwalają (choćby w czasie interwencji w plenerze). Wtedy Policjantom należy powiedzieć, że mają obowiązek taki, jak wspomniałem wcześniej, po czym oni najpewniej udadzą się z Wami na komendę, gdzie Wy złożycie zawiadomienie, a oni będą musieli użyć całego swojego zasobu słownictwa, celem sporządzenia raportu (nie jest to domeną, ale funkcjonariusze Policji są słabo przeszkoleni w zakresie procedury karnej).
Gdyby więc w zakresie przyjmowania zawiadomienia o przestępstwie była dowolność, to w ustawie napisano by, że "można sporządzić protokół". Tak na szczęście nie jest, co jest koronnym argumentem w rozmowie z dyżurnym KMP. Jeśli widzicie, że najchętniej sprawę zamieciono by pod dywan, bądźcie wredni - powołajcie się na prawo wynikające z art. 304 b kpk i domagajcie się potwierdzenia złożenia zawiadomienia. Czasami jest bowiem tak, że Policjant spisze protokół ale sprawa umrze śmiercią naturalną. Znam takie przypadki. Dysponowanie potwierdzeniem jest mocnym dowodem na zaniechanie organu ścigania i może służyć w późniejszym postępowaniu dyscyplinarnym i karnym.
Co do interwencji Funkcjonariuszy na miejscu przestępstwa. W czasie interwencji także spotykać będzie się z ostracyzmem. Nie zawsze, to nie jest regułą. W takich wypadkach rozmowa z funkcjonariuszami na temat obowiązków Policjanta winna być krótka i treściwa. Panowie i Panie umundurowani lub z odznaką mają także obowiązek przyjąć zawiadomienie albo zawiadamiającego "przekazać" do KMP, gdzie zapadnie decyzja, co dalej. Powinni dokonać niezbędnych czynności, np. zabezpieczyć dowody. Te kwestie reguluje art. 308 kpk. Mowa w tym przepisie o "granicach koniecznych". Orzecznictwo sądów powszechnych w tym zakresie jest dosyć bogate i wskazuje dosyć jednoznacznie, że zawiadamiający też ma prawo domagać się choćby zrobienia fotografii na miejscu przestępstwa (np. złych warunków przetrzymywania zwierząt). Policja zaś niejako ma obowiązek ślady zabezpieczyć przed utratą albo zniekształceniem. Oznacza to, że przy zachodzącym podejrzeniu, że np. właściciel zwierzątek dowiedziawszy się o wizycie Policji, na złamanie karku wpadnie je nakarmić, choć karmione nie były od wielu dni, to już mamy do czynienia z możliwością zniekształcenia dowodów. Należy także - o ile nam naprawdę zależy - rozpytać wśród sąsiadów, jak często ktoś zwierzaki karmi i poi. Najczęściej ludzie sami mówią, że nie widzieli człowieka od kilku tygodni, że sami dają wodę, itp. Wtedy warto poinformować funkcjonariuszy o tym fakcie, wskazując źródła dowodowe (czyli osoby, które nam coś obciążającego mówiły). Należy też domagać się zabezpieczenia i tych dowodów, czyli zeznań. Zabezpieczenie ich polegać będzie na spisaniu danych i zebraniu (w zasadzie potwierdzeniu) obciążających zeznań.
Jeśli to nie do końca trafia do jaźni Panów w niebieskich mundurach, to wtedy ustawa o Policji służy za argument ostateczny (warto wtedy mieć coś do pisania i poprosić o nr odznak, nazwiska i imiona oraz stopnie służbowe). Należy się powołać się na art. 14 ust. 1 pkt. 1 u. o Policji, który głosi, że: W granicach swych zadań Policja wykonuje czynności: operacyjno-rozpoznawcze, dochodzeniowo-śledcze i administracyjno-porządkowe w celu: rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw i wykroczeń. Analogicznie więc - nie, że może, ale wykonuje i basta.
Jeśli pisemnie zawiadamiacie, wzywa się na przesłuchanie. W zawiadomieniu pisemnym należy analogicznie zawrzeć wzmiankę o domaganiu się ścigania.
A co dalej? Niebawem napiszę. Ale "alby nie urywa", bo organizacje społeczne nadal mają psinco do gadania na etapie postępowania przygotowawczego. I choć da się to obejść, to cóż z tego, skoro należy uiścić opłatę sądową i sporządzić prywatny akt oskarżenia. Nasze prawo nie dorosło jeszcze w pełni do poziomu państw w pełni demokratycznych.
Rozmawiałem z była Prezes SPŚM i obiecałem kiedyś, że coś mądrego napiszę. Nie wiem, czy to mądre będzie, ale postaram się wyłuszczyć z grubsza sprawę istotną dla SPŚM, choćby z następujących względów:
1) chronić zwierzaki warto, bo im się to należy, jak przysłowiowa buda psu;
2) w zmienionym przeze mnie statucie przewidziałem nawiązki dla SPŚM,
3) nie wiem, czy w jakimś niedalekim czasie Was nie wspierać w tej kwestii w jakiejś formie dogodnej dla mnie i dla Was?
Ale zacznijmy od początku. W krajowym sys. prawnym funkcjonuje ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (t.j. Dz.U. 2013 nr 0 poz. 856). Ustawa ta zawiera w swojej treści przepisy karne (rozdz. 11). Na wstępie należy podkreślić, że jest to niezmiernie ważne, bowiem ten akt prawny od razu wskazuje, jakie czyny są spenalizowane, pod jakie postępowanie podlega ściganie tych czynów. Otóż czyny określone w art. 35 i n. Ochr.Zw.U są przestępstwem, a dokładniej rzecz ujmując występkiem, bowiem są zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3. Ponadto sąd może orzec środki karne. Idąc tym tropem, odpowiednie do ścigania tych czynów są Policja i Prokuratura, a cała procedura odbywa się na podstawie przepisów prawa karnego procesowego - czyli Kodeksu postępowania karnego (dalej KPK). To ułatwia sprawę o tyle, że organy uprawnione do ścigania tych przestępstw mają OBOWIĄZEK przyjąć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zainicjowanie postępowania przygotowawczego niesie dla SPŚM wiele ważnych kwestii. Po pierwsze SPŚM (oczywiście każdy inny człowiek także) ma społeczny (bo nie usankcjonowany) obowiązek zawiadomić o popełnieniu przestępstwa (art. 304 KPK). Dotyczy to przestępstw ściganych z urzędu, a więc tych określonych w Ochr.Zw.U. Działa to tak, że organ z urzędu wszczyna dochodzenie (bo to występek, a nie zbrodnia), gdy dowie się o danym czynie. Nie trzeba składać prywatnego aktu oskarżenia, bowiem postępowanie przygotowawcze organ wszczyna właśnie z urzędu. Ale musi wiedzieć o przestępstwie, a SPŚM musi się domagać ścigania.
W praktyce często to wygląda tak, że członek organu ścigania robi WSZYSTKO aby odwieść pokrzywdzonego od złożenia zawiadomienia do protokołu (bo pisemne zawiadomienie to dla nich już jakby musztarda po obiedzie). Nie dawajcie się spławić. Jak wspomniałem wcześniej, jest to obowiązek organu ścigania. Wynika on z treści przepisów kpk, a dokładniej z art. 143 §1 p. 1 k.p.k., który stanowi podstawę prawną, nakładającą obowiązek spisania protokołu z przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie oraz przyjęcia wniosku o ściganie karne. Ponadto art. 304 a k.p.k. stanowi, iż sporządza się wspólny protokół z przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie oraz przesłuchania w charakterze świadka osoby zawiadamiającej. W tym protokole jednocześnie można przyjąć wniosek o ściganie karne. Jak więc widać, ustawodawca posłużył się stwierdzeniem "sporządza się" - co oznacza bezwarunkowe sporządzenie protokołu z przesłuchania osoby zawiadamiającej. Jeśli jest ustne zawiadomienie, to robi się to od razu, chyba że okoliczności na to nie pozwalają (choćby w czasie interwencji w plenerze). Wtedy Policjantom należy powiedzieć, że mają obowiązek taki, jak wspomniałem wcześniej, po czym oni najpewniej udadzą się z Wami na komendę, gdzie Wy złożycie zawiadomienie, a oni będą musieli użyć całego swojego zasobu słownictwa, celem sporządzenia raportu (nie jest to domeną, ale funkcjonariusze Policji są słabo przeszkoleni w zakresie procedury karnej).
Gdyby więc w zakresie przyjmowania zawiadomienia o przestępstwie była dowolność, to w ustawie napisano by, że "można sporządzić protokół". Tak na szczęście nie jest, co jest koronnym argumentem w rozmowie z dyżurnym KMP. Jeśli widzicie, że najchętniej sprawę zamieciono by pod dywan, bądźcie wredni - powołajcie się na prawo wynikające z art. 304 b kpk i domagajcie się potwierdzenia złożenia zawiadomienia. Czasami jest bowiem tak, że Policjant spisze protokół ale sprawa umrze śmiercią naturalną. Znam takie przypadki. Dysponowanie potwierdzeniem jest mocnym dowodem na zaniechanie organu ścigania i może służyć w późniejszym postępowaniu dyscyplinarnym i karnym.
Co do interwencji Funkcjonariuszy na miejscu przestępstwa. W czasie interwencji także spotykać będzie się z ostracyzmem. Nie zawsze, to nie jest regułą. W takich wypadkach rozmowa z funkcjonariuszami na temat obowiązków Policjanta winna być krótka i treściwa. Panowie i Panie umundurowani lub z odznaką mają także obowiązek przyjąć zawiadomienie albo zawiadamiającego "przekazać" do KMP, gdzie zapadnie decyzja, co dalej. Powinni dokonać niezbędnych czynności, np. zabezpieczyć dowody. Te kwestie reguluje art. 308 kpk. Mowa w tym przepisie o "granicach koniecznych". Orzecznictwo sądów powszechnych w tym zakresie jest dosyć bogate i wskazuje dosyć jednoznacznie, że zawiadamiający też ma prawo domagać się choćby zrobienia fotografii na miejscu przestępstwa (np. złych warunków przetrzymywania zwierząt). Policja zaś niejako ma obowiązek ślady zabezpieczyć przed utratą albo zniekształceniem. Oznacza to, że przy zachodzącym podejrzeniu, że np. właściciel zwierzątek dowiedziawszy się o wizycie Policji, na złamanie karku wpadnie je nakarmić, choć karmione nie były od wielu dni, to już mamy do czynienia z możliwością zniekształcenia dowodów. Należy także - o ile nam naprawdę zależy - rozpytać wśród sąsiadów, jak często ktoś zwierzaki karmi i poi. Najczęściej ludzie sami mówią, że nie widzieli człowieka od kilku tygodni, że sami dają wodę, itp. Wtedy warto poinformować funkcjonariuszy o tym fakcie, wskazując źródła dowodowe (czyli osoby, które nam coś obciążającego mówiły). Należy też domagać się zabezpieczenia i tych dowodów, czyli zeznań. Zabezpieczenie ich polegać będzie na spisaniu danych i zebraniu (w zasadzie potwierdzeniu) obciążających zeznań.
Jeśli to nie do końca trafia do jaźni Panów w niebieskich mundurach, to wtedy ustawa o Policji służy za argument ostateczny (warto wtedy mieć coś do pisania i poprosić o nr odznak, nazwiska i imiona oraz stopnie służbowe). Należy się powołać się na art. 14 ust. 1 pkt. 1 u. o Policji, który głosi, że: W granicach swych zadań Policja wykonuje czynności: operacyjno-rozpoznawcze, dochodzeniowo-śledcze i administracyjno-porządkowe w celu: rozpoznawania, zapobiegania i wykrywania przestępstw i wykroczeń. Analogicznie więc - nie, że może, ale wykonuje i basta.
Jeśli pisemnie zawiadamiacie, wzywa się na przesłuchanie. W zawiadomieniu pisemnym należy analogicznie zawrzeć wzmiankę o domaganiu się ścigania.
A co dalej? Niebawem napiszę. Ale "alby nie urywa", bo organizacje społeczne nadal mają psinco do gadania na etapie postępowania przygotowawczego. I choć da się to obejść, to cóż z tego, skoro należy uiścić opłatę sądową i sporządzić prywatny akt oskarżenia. Nasze prawo nie dorosło jeszcze w pełni do poziomu państw w pełni demokratycznych.