Mój dom jest tak przygotowany, żeby świniaczki mogły biegać po całym salonie. Pisząc przygotowany mam na myśli kable i ostre zakończenia. Wystawiłam tez dodatkową kuwetę i domek, żeby mogły się skryć. Pisze o tym, bo może niechęć moich świnek jest spowodowana tym, że zbyt mało jest to przygotowane dla nich. Ale bardziej z mężem chcielibyśmy by świnki mieszkały z nami, a nie w klatce. Chcemy by swobodnie wychodziły i się ganiały.
Klatka do niedawna stała na stoliku RTV i na wybieg zdejmowaliśmy ją na środek salonu, ale chłopcy jedynie pobiegali i chowali sie pod stolik i tak własciwie cały dzień, wracając do klatki tylko na jedzonko i załatwianie fizjologicznych spraw. Z mężem zdecydowaliśmy, że już bardziej wolimy by sobie leżały w klatce, a na wybieg wychodziły kiedy trzeba. Dziś klatka otwarta cały dzień. Tylko raz Krisek Morisek wyszedł na chwilkę, ale wrócił szybko wołany przez Laruska.
Czy jest mozliwośc, że się kiedys przyzwyczają? i będą spacerować?
Problem z wybiegiem świnek
Moderator: Pulpecja
- Bulletproof
- Posty: 1225
- Rejestracja: 02 mar 2014, 20:21
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Problem z wybiegiem świnek
Bardzo mało świnek faktycznie żyje wśród ludzi. Jeśli chcieliście takiego gryzonia co to biega po domu i siedzi z wami to polecam szczurki
Świnie zazwyczaj żyją własnym życiem, nie zmusisz ich do biegania, a w klatce czują się najbezpieczniej. Skoro sam wychodzi to jest oswojony z otoczeniem, a skoro do niej wraca i nie wychodzi, pewnie znaczy że bardziej podoba mu się w klatce

Świnie zazwyczaj żyją własnym życiem, nie zmusisz ich do biegania, a w klatce czują się najbezpieczniej. Skoro sam wychodzi to jest oswojony z otoczeniem, a skoro do niej wraca i nie wychodzi, pewnie znaczy że bardziej podoba mu się w klatce

Re: Problem z wybiegiem świnek
Kiedyś mieliśmy trzy koszatniczki. One uwielbiały biegać po całym pokoju... zauwazyłam już że świnki są troszkę mniej kontaktowe w kwestiach interakcji z człowiekiem. Za to gadają więcej
i nie są takimi niszczycielami jak koszatniczki. Cóż każde zwierzątko ma inne przyzwyczajenia. Ach i ich ogromna zaletą jest to, że uwielbiaja pieszczoty. Koszatniczki nie były w stanie długo wytrzymać na kolanach, ale wołane zawsze przychodziły.
No, ale czytałam gdzieś i słyszałam opowieści znajomych, że zdarzają się świniaczki które mieszkają z ludzmi
prawie jak psy.

No, ale czytałam gdzieś i słyszałam opowieści znajomych, że zdarzają się świniaczki które mieszkają z ludzmi

Re: Problem z wybiegiem świnek
Jedna z moich poprzednich swin byla taka. Do klatki szla tylko siku i jesc, a reszte czasu spedzala wolno w pokoju. Potrafila nam sie w nocy do lozka po koldrze wspiac
ale to byl wyjatkowy prosiaczek, za ktorym nadal tesknie... 


- Bulletproof
- Posty: 1225
- Rejestracja: 02 mar 2014, 20:21
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Problem z wybiegiem świnek
Taak, pisałam że zdarzają się takie świo-pieski, ale to rzadkość niestety. Moje to już w ogóle jakieś gekony są 

Re: Problem z wybiegiem świnek
Moja trojca tez. Pod lozkiem sie mozna zabunkrowac, ale po co spod niego wychodzic



Re: Problem z wybiegiem świnek
Pochwalić się muszę, że Krisek Morisek wychodzi codziennie kilka razy dziennie. Co prawda na chwilkę i przekupiłam go zieleninką, którą wyłożyłam na polarowym kocyku obok klatki 
Larusek wyszedł dziś tylko raz zjeść tę zieleninkę
i szybciutko wrócił do klatki.
Może się przekonają do wyłażenia z czasem.

Larusek wyszedł dziś tylko raz zjeść tę zieleninkę

Może się przekonają do wyłażenia z czasem.
- Bulletproof
- Posty: 1225
- Rejestracja: 02 mar 2014, 20:21
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Problem z wybiegiem świnek
U mnie to wygląda tak, że jak zauważą że mogą wyjść (a to trwa
) to pozwiedzają, nabobczą, nasikają, wejdą za kanapę i zostaną. Jak zakryję wejście za kanapę to będą biegać, ale po jakimś czasie szukają powrotu do klatki. Myślę, że twoje też na takim stadium pozostaną 


Re: Problem z wybiegiem świnek
U mnie dzis 6 godzin wybiegu wygladalo tak: schowac sie w kat i pospac - podejsc do trawy i zjesc - wrocic do kata. I tak w kolko 
