umarła mi świnka. Nie do końca chcę kombinować i próbować ją gdzieś zakopać, to też średnio legalne. Do którego weterynarza w Warszawie (najchętniej teren Bielan) mogę ją oddać celem utylizacji? Czy to coś kosztuje? Z góry dziękuję za informacje.

Strasznie mi smutno i przykro, że witam się z Wami takim właśnie wątkiem. Miałam miłego świnia, nosiłam się z zamiarem adoptowania mu towarzysza. Wczoraj był jakiś taki...spokojniejszy, ale jadł, łaził, żył w miarę normalnie. Dziś rano przykładając go do ucha usłyszałam,że ma zapchany nos (w sensie brzmiało, jakby miał katar) i lekko zaropiałe oczka. Zaniepokoiłam się, ale też nie jakoś bardzo, gdyż był dość żywotny. Tknęło mnie tylko, że nie ruszył karmy ale przeczytałam, że to normalne w przeziębieniu. Przeczytałam też, że powinnam położyć go w ciepełku i obserwować. Zapewniłam klatce jak największe ciepło i, z zamiarem zabrania zwierzątka do weterynarza następnego dnia rano, udałam się do pracy. Wróciłam późno, około 21 wszej i, to chyba nie będzie niespodzianka zważając po tytule, zastałam martwą świnkę. Zupełnie nie rozumiem co się stało i jak to możliwe że... tak szybko...
