Kastracja samca
Moderator: Dzima
Kastracja samca
Witam. Mimo moich usilnych prób nie udalo się połaczyc moich dwóch samców. Zaczynam rozważać ich kastrację i dokupienie im koleżanek tak żeby nie czuli się samotnie. Czy ktoś mógłby powiedzieć coś wiecej na temat tego zabiegu? Kiedy się go robi jak długo trwa jak wygląda rekonwalescencja? I ewentualnie polecić weterynarza który by sie tym zajął z okolic Łodzi.
Re: Kastracja samca
Moim zdaniem kastracja nie jest dobrym pomysłem. Należy świnkę poddać głębokiej narkozie i nie wszystkie są w stanie przeżyć taki zabieg. Myślę, że nikt nie chce swojego przyjaciela stracić, więc nie warto ryzykować. Jeżeli panowie się nie dogadują, a i tak zamierzasz ich rozdzielić to lepiej jak spróbujesz połączyć ich z innymi samcami.
Ostatnio zmieniony 06 sie 2013, 19:28 przez Monique, łącznie zmieniany 1 raz.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23114
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Kastracja samca
Monique, nie tak ostro!
W Niemczech kastrowane są samczyki "na kolana" rutynowo. Oczywiście, wszystko zalezy od weta, zabieg jest dość prosty, ale zdarzają się komplikacje. Co do narkozy - na pewno lepsza jest wziewna, nie wiem, jakie są warunki w Łodzi, w Warszawie robi taką kilka klinik. Zajrzyj do wątku o polecanych weterynarzach, popytaj osoby z Łodzi. Trzy lata temu oddawałam do kastracji tymczasa, samczyka wyjątkowo agresywnego, który z samiczką żyje teraz szczęśliwie. Narkoza była zwykła, samczyk półroczny, zdrowy, energiczny.
Inna sprawa, że taka czwórka to ryzykowny zestaw, bo kastracja nie zmienia płci, ani osobowości świnki, tylko powoduje bezpłodność. Jeśli się leją teraz, to kastrowane też się będą lały. Samczyk, o którym mówiłam, po kastracji zachował swoj wredny charakter, ale z samiczką się dogaduje. Świnki żyją w haremach, zestaw dwóch lub więcej samiczek i jednego samca jest chyba najlepszy. Może rozważ oddanie jednego z samczyków, albo "zamianę" na samiczkę?
W Niemczech kastrowane są samczyki "na kolana" rutynowo. Oczywiście, wszystko zalezy od weta, zabieg jest dość prosty, ale zdarzają się komplikacje. Co do narkozy - na pewno lepsza jest wziewna, nie wiem, jakie są warunki w Łodzi, w Warszawie robi taką kilka klinik. Zajrzyj do wątku o polecanych weterynarzach, popytaj osoby z Łodzi. Trzy lata temu oddawałam do kastracji tymczasa, samczyka wyjątkowo agresywnego, który z samiczką żyje teraz szczęśliwie. Narkoza była zwykła, samczyk półroczny, zdrowy, energiczny.
Inna sprawa, że taka czwórka to ryzykowny zestaw, bo kastracja nie zmienia płci, ani osobowości świnki, tylko powoduje bezpłodność. Jeśli się leją teraz, to kastrowane też się będą lały. Samczyk, o którym mówiłam, po kastracji zachował swoj wredny charakter, ale z samiczką się dogaduje. Świnki żyją w haremach, zestaw dwóch lub więcej samiczek i jednego samca jest chyba najlepszy. Może rozważ oddanie jednego z samczyków, albo "zamianę" na samiczkę?
Re: Kastracja samca
Przepraszam, nie chciałam, żeby to zabrzmiało ostro. Moim zdaniem poddawanie świnki narkozie to ostateczność i szkoda po prostu ryzykować. Ja straciłam świnkę właśnie pod narkozą wziewną, więc nie jest do końca taka bezpieczna. I chodziło mi właśnie o to, że charakteru poprzez kastrację się nie zmieni. Jeżeli te dwie świnki się nie tolerują to możliwe, że z inna się dogada. Tak samo sytuacja wygląda u mnie i te dwie które się gryzą są rozdzielone, a jeden z nich mieszka teraz z innym samcem i wręcz się uwielbiają ! Masz racje porcella, że może warto rozważyć oddanie jednego lub zamianę, choć może to nie być dla wszystkich takie łatwe.
-
- Posty: 228
- Rejestracja: 21 lip 2013, 22:27
- Miejscowość: Łowicz
- Kontakt:
Re: Kastracja samca
Po co zaraz oddawac,można oddzielić do innej klatki.Monique pisze:Przepraszam, nie chciałam, żeby to zabrzmiało ostro. Moim zdaniem poddawanie świnki narkozie to ostateczność i szkoda po prostu ryzykować. Ja straciłam świnkę właśnie pod narkozą wziewną, więc nie jest do końca taka bezpieczna. I chodziło mi właśnie o to, że charakteru poprzez kastrację się nie zmieni. Jeżeli te dwie świnki się nie tolerują to możliwe, że z inna się dogada. Tak samo sytuacja wygląda u mnie i te dwie które się gryzą są rozdzielone, a jeden z nich mieszka teraz z innym samcem i wręcz się uwielbiają ! Masz racje porcella, że może warto rozważyć oddanie jednego lub zamianę, choć może to nie być dla wszystkich takie łatwe.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23114
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Kastracja samca
Problem w tym, że dwie pary samczyk kastrowany plus samiczka mogą na siebie źle wpływać. Takie nielubiące się samce zwykle nigdy nie zapominają i złoszczą się na siebie przez kratki, a spotkane nawet po kilku miesiącach zaraz chcą się zjeść. Może byc awanturnie. Choć nie musi.
Re: Kastracja samca
Dlatego napisałam, że skoro i tak mają być rozdzielone to lepiej obejść się bez kastracji, rozdzielić i znaleźć im kumpli. Jeżeli 4 świnki (po dwie w 1 klatce) dla kogoś to za dużo to lepiej jak jedną odda/ zamieni na samca, bo zamiana na samiczkę i tak wiąże się z kastracją... Chociaż oldzej sama napisała, że chce jeszcze dwie samiczki, więc może cztery świnki nie stanowią dla niej problemu.Bunia pisze:Po co zaraz oddawac,można oddzielić do innej klatki.
Re: Kastracja samca
Moje prosiaczki są już rozdzielone i jeden mieszka w klatce 100 a drugi w 120. I miałam na myśli dwa osobno mieszkające stadka wykastrowany samczyk plus samiczka. Oddanie lub zamiana nie wchodzi w grę bo kocham ich całym sercem. Ponieważ nie chciałabym ich stracić a słyszałam że własnie narkoza może być szkodliwa stąd moje pytanie o wasze doświadczenia na forum. Po moich nieudanych próbach łączenia dwóch samców nie kupię kolejnego samcą na zasadzie a nóż sie dogadają bo miejsca na trzecia klatkę po prostu nie mam (mniejszej nie chce bo nie chcę męczyc zwierząt). Co do sugestii że mogę spróbować wziąć na próbę od razu odpowiadam że po pierwsze jak moje serduszko szybciej zabije dla tego prosiaczka to już go nie oddam a po drugie w okolicy nie ma żadnych hodowli świnek skinny (i te które mam przyjechały do mnie z dosyć odległych miast) a własnie takie świnki podobają mi się najbardziej.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23114
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Kastracja samca
Serduszko, serduszkiem, a dobro zwierząt to inna sprawa. Czasami trzeba się zdecydowac na to, co dobre dla zwierzęcia, a nie na to, co dobre dla naszej przyjemności.
Na pewno lepiej im będzie z samiczkami, niż solo, ale i tak, w duzych klatkach nie jest im źle, bez przesady. Mieszkając "przez ścianę" będą sobie wymyślać, ale nie będą się czuły samotne. W tej sytuacji po prostu bym się nie spieszyła. Poczekaj pół roku - nie ponawiając prób łączenia! - żeby nie utrwalały sobie negatywnych wrażeń i wtedy zobacz jeszcze raz. Skinki mają charakterki, więc się nie dziwię.
Na pewno lepiej im będzie z samiczkami, niż solo, ale i tak, w duzych klatkach nie jest im źle, bez przesady. Mieszkając "przez ścianę" będą sobie wymyślać, ale nie będą się czuły samotne. W tej sytuacji po prostu bym się nie spieszyła. Poczekaj pół roku - nie ponawiając prób łączenia! - żeby nie utrwalały sobie negatywnych wrażeń i wtedy zobacz jeszcze raz. Skinki mają charakterki, więc się nie dziwię.
Re: Kastracja samca
Akurat dziś wypadła moja 39 i 40 kastracja knurka morskiego. Tak więc mam doświadczenie. Zabieg wykonują w normalnej narkozie ogólnej, dożylnej, nie wziewnej. Na te 40 przypadków zdarzył mi się jeden niewybudzenia się, tak więc statystyka jest niezła.
Świnkę trzeba odpowiednio przygotować do zabiegu kastracji żeby łatwiej przeszła narkozę. Dlatego lubię jak przyjeżdżają do mnie świnki na kastrację i odjeżdżają za 10 dni po zdjęciu szwów. Na dzień lub dwa przed zabiegiem mogę wszystko dokładnie zaplanować, dać leki osłonowe itd. Nie wiem jak jest gdzieś indziej. Natomiast jeśli zwierzę nie jest przeznaczone do rozrodu polecałabym kastrację (jakiekolwiek zwierzę) bo hormony i niezaspokojony popęd płciowy jest dla zwierza mordęgą.
Świnkę trzeba odpowiednio przygotować do zabiegu kastracji żeby łatwiej przeszła narkozę. Dlatego lubię jak przyjeżdżają do mnie świnki na kastrację i odjeżdżają za 10 dni po zdjęciu szwów. Na dzień lub dwa przed zabiegiem mogę wszystko dokładnie zaplanować, dać leki osłonowe itd. Nie wiem jak jest gdzieś indziej. Natomiast jeśli zwierzę nie jest przeznaczone do rozrodu polecałabym kastrację (jakiekolwiek zwierzę) bo hormony i niezaspokojony popęd płciowy jest dla zwierza mordęgą.