U innego weta dowiedziałam się, że częstą przypadłością jest rak narządów rodnych.
Askja była niewiele ponad 3,5 roku. Była moją najukochańszą świnką. Wiele w życiu przeszła (poród - gdy ją dostałam to już była w ciąży, świerzb, operacja wycięcia kaszaka), ale dbałam o nią jak mogłam, regularnie miała podcinane pazurki i wizyty kontrolne u weterynarza.
Przed śmiercią pościeliła sobie sianko i się na nim ułożyła. Pewnie czuła co ją czeka. Mam nadzieję, że nie cierpiała

Była przepiękna. Trójkolorowa. Taka malutka iskierka, ważyła zaledwie 900-700 gram (na skutek wczesnej ciąży miała zahamowany wzrost). Uwielbiała sałatę (którą dostawała raz na rok - na wielkanoc) oraz mleczyk. Była bardzo odważna i lubiła kontakty z innymi zwierzątkami - pieskami. Mimo, że była najmniejsza była przywódczynią stada, bez niej zrobiło się smutno

Tak wyglądała moja iskierka - Askja [*]

