Mercedes i Morena
: 19 lut 2015, 22:11
Martu.ha podpowiedziała mi, żeby się tu zainstalować z łączonym wątkiem o dwa razy dwóch siostrach, co niniejszym czynię
Minął tydzień i cztery panny w najlepszej komitywie śpią, jedzą, biegają, skaczą, chowają się w domkach, piją, zaczepiają się, gonią i uciekają. Zęby i stroszenie futra to najodleglejsza przeszłość w galaktyce, zostało teraz tylko terkotanie i kręcenie tyłkami. Najmniejszej Hukce wydaje się, że to ona jest tu najważniejsza, a największa, najbardziej stanowcza i nieustannie zatroskana tym, kto gdzie jest i dlaczego akurat tam, Mili zdaje się nic z tego nie robić - pozwala jej nawet wyjadać sobie jedzenie spod nosa! Nili i Lumi nie próbują nawet o tym myśleć...
https://www.dropbox.com/s/t0zfcudxbln5z ... 3.mov?dl=0
Po trudnym początku z infekcją Mili i Nili teraz jest luz-blues i wieczna balanga. Wszyscy tylko jedzą, leżą w norkach albo biegają po półkach i hamakach. Nili jest z nich wszystkich najodważniejsza i najbardziej zaintrygowana tym, co przynoszę – zawsze pierwsza wystawia łepek i chętnie już bierze ode mnie natkę i inne pychoty. Jest też zdaje się prawą ręką Mili, bo jak tylko pozostałe dwie dziewczyny ociągają się z wyjściem z norki na śniadanie, ta biega i zapędza je do korytka. Nosem, oczywiście! Lumi jest za to słodką przytulasą, najłatwiej ją złapać (co przy połączonych dwóch klatach – nieustanne dzięki za ratunek, Martu.ho, niebawem oddamy – jest dla mnie niezłym treningiem) i długo moje pieszczoty jej nie irytują. I w ogóle obie śnieżynki są jakoś mniej wojowniczo nastawione do świata i ludzi w porównaniu z oboma kolorówkami. W życiu nie sądziłam, że cztery świniaki to taka frajda!
Tu wrzucam foty ślicznej czwórki – parę razy w tygodniu dorzucam nowe:
https://www.dropbox.com/sc/z7ku1br43h89 ... 0SGps1evna
Minął tydzień i cztery panny w najlepszej komitywie śpią, jedzą, biegają, skaczą, chowają się w domkach, piją, zaczepiają się, gonią i uciekają. Zęby i stroszenie futra to najodleglejsza przeszłość w galaktyce, zostało teraz tylko terkotanie i kręcenie tyłkami. Najmniejszej Hukce wydaje się, że to ona jest tu najważniejsza, a największa, najbardziej stanowcza i nieustannie zatroskana tym, kto gdzie jest i dlaczego akurat tam, Mili zdaje się nic z tego nie robić - pozwala jej nawet wyjadać sobie jedzenie spod nosa! Nili i Lumi nie próbują nawet o tym myśleć...
https://www.dropbox.com/s/t0zfcudxbln5z ... 3.mov?dl=0
Po trudnym początku z infekcją Mili i Nili teraz jest luz-blues i wieczna balanga. Wszyscy tylko jedzą, leżą w norkach albo biegają po półkach i hamakach. Nili jest z nich wszystkich najodważniejsza i najbardziej zaintrygowana tym, co przynoszę – zawsze pierwsza wystawia łepek i chętnie już bierze ode mnie natkę i inne pychoty. Jest też zdaje się prawą ręką Mili, bo jak tylko pozostałe dwie dziewczyny ociągają się z wyjściem z norki na śniadanie, ta biega i zapędza je do korytka. Nosem, oczywiście! Lumi jest za to słodką przytulasą, najłatwiej ją złapać (co przy połączonych dwóch klatach – nieustanne dzięki za ratunek, Martu.ho, niebawem oddamy – jest dla mnie niezłym treningiem) i długo moje pieszczoty jej nie irytują. I w ogóle obie śnieżynki są jakoś mniej wojowniczo nastawione do świata i ludzi w porównaniu z oboma kolorówkami. W życiu nie sądziłam, że cztery świniaki to taka frajda!
Tu wrzucam foty ślicznej czwórki – parę razy w tygodniu dorzucam nowe:
https://www.dropbox.com/sc/z7ku1br43h89 ... 0SGps1evna