CAVIARNIA

Kochani Żywiciele Świniaczków !

Mamy obecnie szczyt sezonu na kukurydzę i chcę tu powiedzieć albo przypomnieć, że świneczki morskie wprost uwielbiają liście i łodygę całej rośliny kukurydzy. Nie wyrzucajmy ani liści ani 'włosów', ani łodyg , jeśli ktoś ma kukurydziane pole i dostęp do łodyg.
Kukurydza pastewna jest dla świnek lepsza od cukrowej.

Jedzenie w takiej postaci wpływa doskonale na uzębienie świnek. Urozmaica im nudę. Zmusza do aktywności przy jedzeniu.

Suszone liście w zimie smakują tak samo jak latem i jeszcze lepiej ścierają zęby.
Suszmy liście, 'włosy', łodygi i przechowujmy na zimę w otwartych szeroko workach z lnu w miejscu ciemnym i przewiewnym.

Pelcia ma absolutną rację, ale skąd mieszkaniec bloku ma wziąć
a/ kukurydzę pastewną
b/ liście i znamiona (włosy) do suszenia - bo to, co jest do jedzenia, to świnki zjadają bez śladu na bieżąco
c/ worki z lnu oraz ciemne i przewiewne miejsce do przechowywania?

Proponuję więc przynajmniej dzielić się z naszymi świnkami - kiedy jemy kukurydzę, oddawajmy im liście, włosy i łodygi, a czasami także kawałek kolby, raz do roku nie zaszkodzi trochę wysokocukrowej skrobii, a jest to przeciez najpyszniejsze "ojczyste" jedzenie świnek.

U nas był szał ostatnio na kukurydzę. Wszystko zniknęło w oka mgnieniu. A jakie mlaskanie odchodziło, ulala.

Ostatnio kupiłam moim chłopcom kukurydzę. Pierwsze wrażenie "o co z tym chodzi? co to jest?", liście i włosy leżały cały wieczór i całą noc, ale świnie nie ruszyły. Na drugi dzień jak prośki zaczęły krzyczeć, to dałam im właśnie kukurydzę (2 liście i kawałek kolby) i dosłownie usiadłam z wrażenia, jedli aż im się uszy trzęsły i krzyczeli o jeszcze.
I stąd moje pytanie; ile liści i kolby mogę im dawać i co ile? Bo teraz kukurydzę uwielbiają.

Kolba bardzo tuczy. Ja mojej 6 daję dwie i męczą ją jakieś 10 minut. Tak co 2-3 dni.

A Jantar po kukurydzy (kawalek - 1 kolba na 8 świnek) dostał plastelinowych bobów.

Za to moje same się stopują w jedzeniu kukurydzy. Jednorazowo zjedzą po plastrze grubości 1 cm i finito. Jedzą ze smakiem, trzęsą się do niej, ale nie przeżerają się nią.

U mnie kukurydza jest wariacko wprost uwielbiana. Kolba, liście, włosy- absolutnie nie ma nic lepszego... Staram się nie szaleć pamiętając jakie to tuczące, więc na dwie jedna kolba schodzi mi w tydzień, ale chociaż troszkę musi być w każdym posiłku, nie odpuszczą. I oczywiście najbardziej rzuca się na nie ta tłuściejsza...

Po przeczytaniu Waszych wpisów o kukurydzy, postanowiłam kupić kolby na kolacje i podzielić się ze świniakiem, ale odziwo Pieszczoch w ogóle się nie zainteresował.. Powąchał i wrócił do sianka...

Assia_B pisze:Po przeczytaniu Waszych wpisów o kukurydzy, postanowiłam kupić kolby na kolacje i podzielić się ze świniakiem, ale o dziwo Pieszczoch w ogóle się nie zainteresował.. Powąchał i wrócił do sianka...

EDIT: Czy mogłabym prosić o usunięcie tego cytatu? Nie wiem jak to się stało, ze ten post się wstawił. Przepraszam i dziękuję