Dzień dobry,
dwa tygodnie temu adoptowałam świnkę (wysterylizowana samiczka, mniej więcej 3-4 lata). Do tej pory miałam samczyka który przez 6 lat nie miał towarzystwa (tak, wiem, że nie było to dobre, dlatego podjęłam się adopcji). Tydzień temu podjęłam się pierwszej próby łączenia, którą przerwałam, bo Mini (w moim odczuciu) bardzo atakowała Mikołaja. Przez tydzień po pierwszej próbie zamieniałam ich klatkami (które stały koło siebie), aby przeszli swoimi zapachami, czasem wąchali się przez kraty i wszystko wskazywało na to, że kolejna próba pójdzie dużo lepiej.
Wczoraj znów zostali wpuszczeni na nowy neutralny teren (inny niż przy pierwszym łączeniu) i z początku całość wyglądała całkiem nieźle. Oboje zajęli się jedzeniem warzyw, natomiast Mikołaj unikał kontaktu Mini i zawodził, jeśli się do niego zbliżała. Nie było szczękania zębami, które za pierwszym razem niemal nie ustawało. Niestety za jakiś czas Mini znów się "odpaliła" i zaczęła ganiać Mikiego z zębami. Wyglądało to mniej więcej tak, że im bardziej Mikołaj uciekał i unikał kontaktu, tym bardziej ona się denerwowała i próbowała go pogonić i ugryźć w pupę. Parę razy wyrwała mu sierść. Gdy się zmęczyli, położyli się w dwóch rogach koca i jedli co mieli obok. Za jakiś czas ona przyszła, usiadła koło niego (na co on zareagował od razu płaczem) i dopóki nie pokazywał jej zębami (bez ataku, tylko otwieranie pyszczka), że nie chce jej w swojej przestrzeni, to siedzieli spokojnie. Pod koniec mieli zmniejszony wybieg do rozmiarów nieco większych niż klatka i mimo początkowej paniki, siedzieli koło siebie w ciszy i spokoju.
Umieściłam ich we wspólnej klatce (za radą Pani, od której była adoptowana świnka) bez mebelków i kryjówek, by uniknąć o nie konfliktu.
W tym momencie przechodzę do meritum sprawy i mojego problemu - prosiaki są w stanie siedzieć razem w klatce, mała przychodzi do Mikiego i nawet się w niego wtula, jednak za każdym takim razem (oraz jej poruszeniem) chłopak płacze. Mini wciąż ma momenty, w których się "odpala" i goni Mikiego z zębami, a on tylko szuka miejsca, w którym mógłby się ukryć, wspina się na kraty i wciska w kąty. Wiem, że nie każde łączenie idzie gładko, że mogą potrzebować więcej czasu, jednak bardzo chciałabym przeczytać, że ktoś ma podobne doświadczenia, jest może jakiś sposób, by pomóc im się dogadać lub w ogóle ktoś potrafiłby wyjaśnić, z jakiego powodu wciąż następują te salwy ugryzień i ganiania po klatce (ustalić hierarchię muszą, jednak Mikołaj w ogóle nie chce walki, jedynie nie toleruje dotykania go od pupy strony, więc nie wiem, czemu mają służyć te pokazy siły...)
Wiem, że się rozpisałam, ale chciałam jak najdokładniej przedstawić sprawę i liczę na to, że znajdę tu ludzi z doświadczeniem i dobrą radą, dla niewprawionego w łączenia człowieka :/
Łączenie świnek
Moderator: pastuszek
- Laura_uniq
- Posty: 5
- Rejestracja: 15 lip 2023, 12:09
- Miejscowość: Łódź
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
- Cynthia
- Moderator globalny
- Posty: 12511
- Rejestracja: 07 lip 2013, 16:05
- Miejscowość: Kęty/Zielonka
- Lokalizacja: Kęty/Zielonka
- Kontakt:
Re: Łączenie świnek
Z której organizacji pochodzi świnka?
- Laura_uniq
- Posty: 5
- Rejestracja: 15 lip 2023, 12:09
- Miejscowość: Łódź
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Łączenie świnek
Z Vivy. Czy ma to jakieś znaczenie? :/