Strona 1 z 1

Meluzyna (Melka) - żarłacz biały :D

: 16 cze 2023, 21:04
autor: urszula1108
Meluzyna (w domu Melka)
- wiek: ok. 4 lata i 5 miesięcy na 16.06.2023
- płeć świnki: samica
- numer adopcyjny: 6005
- stan adopcyjny: wstrzymany

# historia zwierzęcia:
Oddana przez osobę prywatną

#przebyte choroby:
Bradykardia oraz hypokineza lewej komory

# miejsce, w którym przebywa świnka oraz u kogo:
Nadolice Wielkie, Urszula1108

# informacje dotyczące diety:
VL CC, sianko, zioła wszelkie, pije z poidła, warzywa

# kontakt do osoby decyzyjnej
Urszula1108 pw lub mail urszula.kosarewicz@gmail.com

# informację o tym, kto wydał zgodę na założenie wątku
Jolka

Obrazek

Bieżące informacje o Zaharze będą się pojawiać czasami na profilu facebookowym https://www.facebook.com/profile.php?id=100083158490716

Re: Meluzyna (Melka) - żarłacz biały :D

: 30 wrz 2025, 16:13
autor: jolka
Meluzyna odwiedziła lecznicę. Niestety najlepszych wieści nie mamy-podejrzenie zapalenia/neo macicy oraz zmiany pozapalnej/ropnia/neo w lewym płucu, torbiele na jajnikach

Obrazek

Obrazek

Re: Meluzyna (Melka) - żarłacz biały :D

: 15 paź 2025, 16:57
autor: jolka
:candle:
24.10.2025 [*]

Obrazek

skopiuję tu tekst z strony Uli..

Ile razy serce człowieka może rozprysnąć się na kawałki? Z doświadczenia wiem, że bardzo dużo. Co prawda po pewnym czasie się zrasta, ale blizny pozostają na zawsze.
Moje serce rozsypało się wczoraj kolejny raz, gdy odeszła Melka. Jeszcze o 20.30 nakręciłam filmik jak podjadała marchewkę, cieszyłam się jak głupia, gdy bezproblemowo wskoczyła do klatki, nasłuchiwałam jej delikatnego pochrumkiwania, gdy szła, a dwie godziny później już jej nie było. Poszło ekspresowo, a ja wciąż nie mogę uwierzyć, że nie wyciągnę jej z klatki do dokarmiania, że nie będę podsuwać smakołyków i nie pomiziam jej futerka.
Melka, Meluśka, Żarłacz Biały, oficjalnie Meluzyna - udowodniła mi, że białe świnki z czerwonymi oczami też są piękne. Była u nas ponad 2 lata. Zanim do nas trafiła z Pyrką, przeszła przez minizoo i dom z małym dzieckiem. Jej doświadczenia sprawiły, że początkowo była świnką bardzo wycofaną, która w chwili zagrożenia (a zagrożeniem było wszystko) udawała, że jej nie ma, a na rękach była bezwładnym pluszakiem. Wielką przyjemnością było patrzeć, jak się zmienia i otwiera. Niepostrzeżenie pokazała charakter i przejęła rządy w klatce. Ale Melka była łaskawą panią. Łagodna, pozbawiona agresji, przekonana o swojej zajeświnskości, samą swoją osobą wzbudzała "szacunek", pozostałych członków stada.
Zawsze się śmiałam, że Melka ma żołądek zamiast mózgu. Podobno świnka morska żyje po to, aby jeść, ale ona doprowadziła jedzenie na nieosiągalny dla innych poziom. Dla jedzenia zrobiłaby wszystko, a tempo pożerania kolejnych smakołyków było niespotykane. Żadna inna nie potrafiła zjeść takich ilości jedzenia w tak krótkim czasie. Kilka razy się poważnie zakrztusiła, ale nadal pochłaniała jedzenie tak, jakby kolejnej porcji miało nie być.
Melka była niepowtarzalna. Trudno opisać jej charakter. Ja mówiłam, że Melka to po prostu MELKA. Niesamowita świnka, która łączyła ludzi. Dzięki niej poznałam fantastyczne osoby, a świńskim bazarkom przybyło pomocników. Każdy kto ją poznał, był pod jej urokiem.
Siedzę i płaczę, i tak niewyobrażalnie tęsknię za przytuleniem jej małego ciałka, za pyszczkiem wychylającym się spod półeczki w oczekiwaniu na kolejny smakołyk, za jej kwikiem ponaglającym dostawę jedzenia. Ciepię, ale nigdy nie zapytam, czy było warto. Ten czas spędzony razem zapamiętam na zawsze. Dziękuję, że zagościłaś w moim życiu, choć miałam nadzieję, że będziemy się cieszyć jeszcze wiele miesięcy swoim towarzystwem. Pomimo problemów kardiologicznych, na regularnych kontrolach wszystko wydawało się ok, więc tym większym szokiem jest Twoje odejście. Biegaj radośnie za Tęczowym Mostem z Pyrką, Zaharką i innymi moimi świnkami, których nie poznałaś. Zawsze będziemy o Tobie pamiętać.