Pchełka
: 25 lip 2021, 16:02
Nienawidzę tego działu, nienawidzę tu pisać, ale muszę. Od wczoraj było źle z Pchełką. Wydawało się z początku, że to wzdęcia, że domowymi sposobami jej pomożemy. Rodicolan, espumisan, masaże brzuszka, termoforek. Niestety, stała się bardzo osowiała, nie chciała jeść. Dotarliśmy do Ogonka, zostawiliśmy na szpitaliku i ok 15 przyjechaliśmy nie do końca wiedząc co się będzie działo. Ale chyba oboje czuliśmy, że jedziemy ją odprowadzić za TM. I jeszcze mandat wyłapaliśmy po drodze za prędkość... Gdy czekaliśmy, przyszły wyniki krwi na nerki. Parametry wyskoczyły poza skalę. Mogliśmy walczyć dziś, jutro przy niewiadomej ile tak trzeba bedzie ją męczyć, coraz słabszą. Zdecydowaliśmy się na zakończenie jej bólu. A ona nie chciała się poddać, bo jeden zastrzyk nie wystarczył. Waleczna i dzielna do końca