Strona 100 z 363
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 21 sty 2016, 13:35
autor: MartusiaMartus
Też bym mogła sobie kogoś znaleźć

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 21 sty 2016, 18:52
autor: Inoue
powiem Wam, ze mój TŻ tez sprząta świnkom

i podkarmia. Mogę pożyczyć, ale tylko jak moje panny się zgodzą - strasznie go sobie ukochały

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 21 sty 2016, 19:52
autor: Dzima
Siula ostatni filmik najlepszy

nie rozumiem tego świńskiego

myślenia...całymi dniami <
wypuść nas!wypuść!> a ja wypuścisz, bo sprzątasz to na chama pchają się do klatki
Ale ty masz dobrze...klatka sama się sprząta, jest czego zazdrościć.
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 21 sty 2016, 23:22
autor: joanna ch
Ja jeż chcę, ja też!!! Mój tylko narzeka że mu śmierdzi świniami ale sam kończyną nie ruszy żeby coś w tej sprawie zrobić...

Kurka, przez 6 lat ani razu nie wyczyścił żadnej klatki gryzoniowej. Mówi że to moja sprawa i muszę sobie sama radzić. W sumie prawda...
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 22 sty 2016, 7:29
autor: Assia_B
Patryk też czasem posprząta świnkom, a do tego gotuje dla mnie, więc ja zostanę przy swoim

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 22 sty 2016, 8:41
autor: Anula
Mój posprząta ale tylko na wyraźne polecenie, inaczej jak to zwykle u facetów, udaje że nie widzi

Na co dzień Go nie angażuje, ale za to co niedzielę ja wywalam wszystko z klatek itd a Jego wrabiam w mycie klatki

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 22 sty 2016, 9:51
autor: Chryzantem
moj narzeczony to sie swinek nie tyka, ja zawsze powtarzam ze to moje dzieci i ze to moj obowiazek sie nimi zajac. zakupy dla nich zrobi, do weta zawiezie ale reszte robie sama. no, w sumie jak Andzia byla chora to mi pomagal w dokarmianiu. nie wyobrazam sobie zeby za mnie klatke sprzatal czy cos.
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 22 sty 2016, 11:59
autor: Jaguś
Mój też nic nie robi przy świniach - robi tylko zakupy, wozi do weta i daje kasę na świńskie wydatki : ) To ja sprzątam, piorę świńskie kocyki, czyszczę siusiaki, oglądam zęby, daję żreć, zmieniam wodę, itd, itp. Lucjan ( pan świń) łaskawie to akceptuje, a i tak nie daje mi się pomiziać. Za to jak mój TŻ wraca z pracy to Lucjan biegiem do niego, robi stójkę, a TŻ: " Lucusiu, tatuś przyszedł. No masz, no masz" i wręcza mu JEDEN listek cykorii. Oboje są zachwyceni ! No i gdzie tu sprawiedliwość ?!

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 22 sty 2016, 12:02
autor: Asita
No bo Ty w te siusiaki zaglądasz i gmerasz w zębach, a TŻ-ty nie

Ty robisz te wstrętne rzeczy a TŻ te przyjemne...

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 22 sty 2016, 17:32
autor: Siula
Ha,ha świńskiej logiki nie zrozumiemy! No muszę Wam powiedzieć,że mój mąż to kochany jest

i dla mnie i dla świnek

On w sumie im sprząta od kiedy u mnie ta alergia wylazła,że tak się o mnie martwi żeby mi nic nie było, ale ja oczywiście muszę zamieść bobki bo lubię jak mają porządek

i pazurki obciąć, bo kto to lepiej zrobi i jedzonko podać, ale sprzątanie jemu zostawiam
Nie wiem co te moje świnie wyprawiają ostatnio, ale jakiś czas temu Tosia miała na uchu ewidentnie ślad po zębie. Już się zgoiło dawno, ale teraz Micha ma strupa na nosie tzn między noskiem a usteczkami. Myśleliśmy,że jest brudna od buraka,ale dzisiaj została wyciągnięta i obejrzana z bliska i stwierdzam,że to strupek. Chyba się gdzieś udrapnęła, bo kto by śmiał królową dziabnąć???
