Umowa o pracę ma właśnie ten plus, że czy się jest chorym, czy na urlopie to płacą, bo muszą, ale w sklepach za mało płacą a nieadekwatnie dużo wymagają.. Jak już chcą robota to powinni płaci z 10k

a nie najniższą krajową plus premię której wyrobić nie można..
A ja wam powiem, że przez tą pracę po prostu przestałam lubić ludzi, doszłam do wniosku, że jest za dużo debili dookoła.. kierownicy i ci jeszcze wyżej potrafią zabić brakiem wyobraźni, a szczególnie ci od visual merchandising nosz proszę was, czasami miałam wrażenie, że oczekują ode mnie że sprawię cud i sklep się rozciągnie albo zmieni kształt.. porażka.. a klienci?? Ci oczekują, że złamię regulamin sklepu, bo chcą zrobić zwrot i koniec i nie dociera, że to nie mój sklep ani kierownika tylko gościa którego nigdy nikomu z pracowników sklepu nie będzie dane zobaczyć, bo czuje się zbyt ważny.. i tak pewna pani powiedziała mi "przecież może Pani zrobić mi zwrot, ma Pani na pewno taką opcję w systemie" ja, że mam ale nie wolo mi, a ona dalej swoje, bo co mi zrobią jak jej zrobię ten zwrot? to powiedziałam ok zrobię ten zwrot jak ma Pani dla mnie nową pracę.. babka się głupio uśmiechnęła i poszła.. a do tego wspomniane przez Natasze świąteczne przepychanki wrrr..

nieodpowiedzialne matki

wyfiokowane lale zadzierające nosa

normalnie budzi się we mnie morderca na samą myśl

po tych kilku ładnych latach pracy w galeriach mam na nie uczulenie dosłownie, nawet na zakupy już nie lubię chodzić..