CAVIARNIA

noo, za pierwszym razem i teraz, to z rozpuszczalnego właśnie...

Z rozpuszczalnego wewnętrznego Tola [*] miała ropień na przyczepie usuniętej macicy. Rok z okładem po zabiegu to wyszło. Poszłam z nią do dr tak o - na zasadzie, że jakaś taka jest mniej ruchliwa, dr Kasia maca, maca (usg jeszcze nie mieli) kręci głową, zrobiła rtg i wyszło coś jak orzeszek laskowy. Dwa dni później była cięta i rzeczywiście babrało się w środku, a że po sterylizacji nie ma szans na otwarcie ropnia na zewnątrz, to najbliżej było zapalenie otrzewnej. Brrr. Wtedy właśnie dowiedziałam się, że to "taka uroda" świnek, że niektóre "źle reagują" na te nici.

Tez się tego bałam za pierwszym razem, ale u Georgea ewentualnie ropień schodzi gdzie powinien.
Za tyg jadę do Wro, nie zabieram świń, ale myślę, czy zostawienie Georgea to dobry pomysł.

może przez tydzień się wyjaśni

A w ogóle przekopałam wątki i:
Marek jest już u mnie ponad rok! Od 23.10.13. Dobrze, że będzie żył wiecznie bo bez niego nie wyobrażam sobie siebie, stada...

To byś chociaż fotkę dała, a nie tylko na fb się chwalisz królem Marasem

na życzenie czytelników

król Marek, mój synek nad synkami


moje lwiątko Mikrus


rozkoszny panicz George


kulturalne świnie przy stole

Skąd jest Mikrus? Wygląda jak nieślubny syn mojego Jantara
A Żorżyk ma piękne uszy.

z Warszawy
nikt go nie chce kupić w sklepie, zajęła nim się wetka z SGGW (wyleczyła i obcięła jajka), później przekazała nam, był u Palatiny, przyjechał do mnie w ostatniej fazie leczenia, rozkochał mnie w sobie i został. opowieść jak z harlequina

Mikrus to prawdziwy amant wiec chętnie przeczytam takiego harlequina