Za świniami nie trafisz. Widocznie organizm załapał i leki zadziałały. Wspaniała wiadomość!
Re: Inka, Lusia i Frugo
: 04 cze 2021, 17:42
autor: martuś
Obżarstwo
Leniuchowanie
Futerka w "Dzikiej Zagrodzie"
Tu już w środowisku naturalnym czyli nasze piękne złocieniecki lasy
Kukułka
Szpaki z małymi podlotami
Re: Inka, Lusia i Frugo
: 07 cze 2021, 19:44
autor: sosnowa
o nieba, jeszcze żubra tam macie? no i ta świńska noga
Re: Inka, Lusia i Frugo
: 11 cze 2021, 21:03
autor: martuś
Mamy Na wolności też jest kilka stad ale ten akurat był oswojony
Wyjeżdżam w niedzielę rano na parę dni. I dzisiaj Lusia zaczęła spektakularnie sikać z krwią apetyt ma, nie piszczy przy sikaniu, w zachowaniu nic się nie zmieniło... wczoraj na pewno wszystko było ok. Eh te świnie zawsze coś muszą wymyślić A biorąc pod uwagę, że wyjeżdżam tylko dwa razy w roku to mogłaby poczekać z chorowaniem aż wrócę
Re: Inka, Lusia i Frugo
: 12 cze 2021, 18:06
autor: porcella
Powiedz jej, że to nieuprzejme.
I niech zdrowieje.
Re: Inka, Lusia i Frugo
: 14 cze 2021, 20:32
autor: zwierzur
porcella pisze:Powiedz jej, że to nieuprzejme.
I niech zdrowieje.
Popieram. A TY, Martuś, wypoczywaj, ile się da!
Re: Inka, Lusia i Frugo
: 17 cze 2021, 14:04
autor: sosnowa
Jasne! A swoją drogą małpy mają wyczucie czasu!
Trzymam.
Re: Inka, Lusia i Frugo
: 18 cze 2021, 16:25
autor: martuś
Wiedziała kiedy się rozchorować Na szczęście ładnie łykała leki od mojego taty. Wczoraj wieczorem wróciłam i nie widzę już krwi w moczu. W poniedziałek muszę dać jej mocz do zbadania.
Wyjazd krótki bo tylko 3dniowy ale patrząc na temperatury jakie nadchodzą nad Polskę to dobrze że już wróciłam W góry pojechałam z mamą i ciocią, która bardzo chciała jechać ale zdrowie nie pozwala na długie wędrówki (jest po 2 operacjach na biodra).
Pierwszego dnia poszłyśmy na Kalatówki, zjadłyśmy pyszną szarlotkę. Wracając kupiłyśmy bilet na kolejkę i wjechałyśmy na Kasprowy (było już po południu i ani jednej osoby przy kasie ).
W drodze z Kalatówek spotkałyśmy pasącą się przy szlaku łanię
Na Kasprowym zima!
Widok z okna pensjonatu
Drugiego dnia wybrałyśmy się na Chochołowską. Droga długa (zajęło nam 4,5 godziny) ale ciocia dzielnie dała radę Powrót był już bryczką
Dzielne turystki pod schroniskiem
Kapliczka w której kręcono "Janosika"
Trzeci dzień był spokojniejszy bo i temperatura wyższa... Rano w chłodzie doszłyśmy do Strążyskiej i wodospadu Siklawica. Południe przesiedziałyśmy w pokoju a pod wieczór pojechałyśmy wagonikiem na Gubałówkę
Ptaszek spotkany przy wodospadzie. Zdjęcie niestety jedno niewyraźne bo od razu uciekł