CAVIARNIA

holendry mają tylko jeden minus - są ciężkie (ok 18 kg). no ale we Wro wszyscy mają rowerownie

nie, sęp to jest nad laptopem i smartfonem i tabletem (głowa pochylona, nos dziubie w ekran), a żółwik to zgarbione plecy, szyja do przodu, a głowa usiłuje być prosto i paczy w monitor stacjonarny albo w laptop ustawiony na stole.

W każdym razie ta średnio rozgarnięta część, co patrzy, czy rower wypaśnie wygląda. Fachowiec i tak od rzutu oka pozna, czy jest to coś wartego uwagi, niezależnie od stanu, przy drugim zinwentaryzuje części i po 3 sekundach ma gotową kalkulację, więc na tych nie ma siły, chyba że wyrób roweropodobny. No i trzecia grupa, z którą niestety będę miała styczność, czyli menele, którym opłaca się odkręcić kranik na działce, bo tam w środku jest miedziana kulka - na tych też nie ma rady, przecież nawet Wigry 2 można wymienić na wino

odeta89 pisze:ja mam siodło jak tron. tylko mnie nogi zawsze po wycieczkach bolą, ale skoro nie mam mięśni to nie dziw

Na razie udaję, że tego zjawiska nie ma. Zderzenie z rzeczywistością i tak niedługo nastąpi i z pewnością będzie bolesne

porcella pisze:nie, sęp to jest nad laptopem i smartfonem i tabletem (głowa pochylona, nos dziubie w ekran), a żółwik to zgarbione plecy, szyja do przodu, a głowa usiłuje być prosto i paczy w monitor stacjonarny albo w laptop ustawiony na stole.

Pędzące żółwie
U mnie w rowerowni najczęściej jest haszkomora...

lubię pisze:... No i trzecia grupa, z którą niestety będę miała styczność, czyli menele, którym opłaca się odkręcić kranik na działce, bo tam w środku jest miedziana kulka - na tych też nie ma rady, przecież nawet Wigry 2 można wymienić na wino

czyżbyś wybierała się na Młyn koło Korony? tam od wyboru do koloru - zarówno roweru, jak i menela

Nie, to z okazji działki - kawałek od Młyna, może to ma związek
Miałam plan być na bazarze w niedzielę, ale zostałam uziemiona dziećmi, więc chyba w tygodniu podskoczę tylko do Rowerowni (ponoć chłopaki mają coś ciekawego w środku, ostatnio się spieszyłam, ale tam tyle fajnych gratów, że muszę sprawdzić ). Albo przyszła niedziela, jeśli dam radę się zwlec rano po Górach Kamiennych.

Lubię, jak już dostaniesz coś godnego to koniecznie się pochwal
Moje chłopaki są jednak rozpuszczeni jak dziadowski bicz: dostali kulkę smakołyków - olana prawie, eko kolba z JR - na zasadzie 'no dobra mamo, spróbuję' i to Mikrus i George, bo Marek siedzi obrażony w kącie za umycie tyłka i obcięcie bizonów

I po szwach. 3 George postanowił rozpracować sam, a 3 usunęła dr Ania. Lewy kanał ładnie zarośnięty, ale prawy - dzięki ingerencją George - jeszcze się goi.
Na przeglądzie stomatologicznym był Mikrus, kilka prawych zębów jest takich sobie, ale bez dramatu, lewa strona książkowa. Przegląd ogólny wyszedł okej.
Przy następnych odwiedzinach dr Ani przegląd przejdzie Marek

Pochwalę się, bo w zasadzie znalazłam, ale nie mogę odebrać, bo mi coś dziecię nie może wyzdrowieć (a ani ją wlec ze sobą, ani zostawić samą, ani u zostawić kogoś, z tymi glutami po pachy ). Więc umówiłam się z panem, że jak dam radę to odbiorę, a jak ktoś wcześniej kupi to moja strata - ale nie sądzę, żeby to nastąpiło, widziałam ten rower
Bo Ty matka nie kumasz, że takie ładnie zszyte zrosty są dla frajerów, George chce mieć seksownie męską bliznę (mniejsza, że po jajach ). Goi się dłużej, ale jaki bedzie lans przed maniurkami
U mnie w sumie też wynalazki nie robią wrażenia, poskubią, popróbują, ale szału nie ma. Albo się przyzwyczaiły do dzikich smakołyków, albo projektujemy nasze oczekiwania co do żywienia na świnie, kiedy one myślą zgoła inaczej

lubię pisze: Bo Ty matka nie kumasz, że takie ładnie zszyte zrosty są dla frajerów, George chce mieć seksownie męską bliznę (mniejsza, że po jajach ). Goi się dłużej, ale jaki bedzie lans przed maniurkami

leżę, płaczę i już nie zasnę

odeta89 pisze: Kochanie, cieszę się, że się relaksujesz i tak dzielnie jedziesz, ale joggingowcy mają szybsze tempo od nas"

Widzę, że lubisz jeździć jak ja.. czyli "krajoznawczo".. Małż mój zawsze marudzi, że ze mną się jeździć nie da bo się wlekę a nie jadę

odeta89 pisze:no ale we Wro wszyscy mają rowerownie

hę? to chyba w Twoich okolicach
no ok.. u mnie jest.. 3 bloki dalej.. raczej nic bym tam nie zostawiła, bo następnego dnia bym pewnie już nie zastała skoro klucze mają tam ludzie z 6ściu budynków (ahh ja i ta moja wiara w ludzi )

George bezjajeczny Moje Grubsony jak zobaczyły te szycia to każą przekazać całusy dla twardziela