Strona 91 z 96
					
				Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.
				: 01 sty 2018, 17:48
				autor: pastuszek
				Co u Was słychać?
			 
			
					
				Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.
				: 11 cze 2018, 3:14
				autor: infrared
				Dziś ok. godz. 3.00 Cheetos zmarł nam na rękach.
Od dwóch miesięcy walczyliśmy z niejedzeniem, od trzech tygodni była zdecydowana poprawa. Wczoraj Cheetos znów odmawiał jedzenia, był apatyczny, weterynarz zarządził korekcję zębów, zapisaliśmy się na środę...
Niusiek nie doczekał. Wzięłam go na nocne karmienie i jakby tylko na to czekał. 
Nie ma mojego niuśka już.
			 
			
					
				Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.
				: 11 cze 2018, 15:46
				autor: Dzima
				
 nie wierzę, tak bardzo mi przykro. Taki młody jeszcze  
 
 
Żadne słowa teraz nie podniosą cię na duchu, przykro mi. Tam gdzie teraz jest, je ogórka dowoli.
 
			
					
				Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.
				: 11 cze 2018, 17:38
				autor: Siula
				Jejku, aż mi serce zamarło, nie spodziewałam się tego przeczytać. Czytałam na FB o  Waszych problemach. Chetosku... 

 
			
					
				Re: Tazos&Cheetos- Tazos po zabiegu.
				: 11 cze 2018, 21:11
				autor: infrared
				Najgorsze jest to, że Cheetosek był zawsze tym, z którym nie było problemów, to Tazos wiecznie chorował.
Nie mogę się z tym pogodzić, bo cały czas myślę, co mogłam zrobić dla niego więcej i lepiej. 
Jedyne, co mnie pociesza, to to, że teraz on jest szczęśliwy. 
Ale klatka pusta.
			 
			
					
				Re: Tazos & Cheetos [*]
				: 11 cze 2018, 21:14
				autor: porcella
				strasznie mi przykro...
			 
			
					
				Re: Tazos & Cheetos [*]
				: 12 cze 2018, 11:40
				autor: sosnowa
				współczuję z całego serca........
			 
			
					
				Re: Tazos & Cheetos [*]
				: 13 cze 2018, 0:19
				autor: cappuccino
				Bardzo mi przykro. Doskonale znam ten moment, kiedy prosiek odchodzi na rękach. Nigdy nie zapomnę telepiącego się Tościka  

  Trzymajcie się cieplutko.
 
			
					
				Re: Tazos & Cheetos [*]
				: 13 cze 2018, 10:03
				autor: infrared
				Przeglądałam sobie wczoraj zdjęcia Cheetoska.
Pamiętam, jak na początku nie lubił ludzi, nie stał się z czasem miziastym prosiakiem, ale cieszył się na każdą oznakę zainteresowania, wystawiał pyszczek do głasków, każdą nowość trzeba było mu dać do obawąchania, leżakowanie z nami polegało na zwiedzaniu i niuchaniu. Cały czas ciekawy świata. 
Perełka kochana. 

 
			
					
				Re: Tazos & Cheetos [*]
				: 13 cze 2018, 11:36
				autor: cappuccino
				A jak Tazosek po stracie kolegi? Pamiętam, że Nachos bardzo przeżywał, no i drapał się do krwi ze stresu...