Re: Łączenie świnek
: 31 paź 2018, 11:04
Nadszedł czas na mój post w tym dziale...
Od soboty łączę 3 panny i najmłodsza robi problemy Ale może od początku.
Najstarsza świnka Nutka 7,5 roku. Od zawsze była ze swoją koleżanką, która niestety już za TM (razem były prawie 6 lat). Uległa, jak koleżanka ją próbowała przegonić używając zębów to Nutka kuliła się w kąciku i popiskiwała. Wszystko zmieniło się po kilku miesiącach jak Nucia zachorowała. Od tamtego czasu wielka miłość, przytulanie itd. Jak dziewczyny miały 5 lat to adoptowałam Tolę jak zabezpieczenie przed osamotnieniem. I po 10 miesiącach życia we trójkę Nutka i Tola zostały same.
Tola trafiła do mnie w wieku 1,5 roku. Bardzo długo bała się gwałtowniejszych ruchów (w poprzednim domu była straszona przez psa), jak przyjechała to miała strupy po pogryzieniu na całym ciele bo pozostałe świnki ją atakowały. Zawsze ostatnia, bojąca się ponownych ugryzień... Głaskać mogłam tylko po głowie bo wystarczyło, że dotknęłam pleców a ona już obsikiwała (to jej jedyny sposób obrony...) Dołączenie Toli do moich przebiegło ekspresowo. Całą trójkę daliśmy na mały teren, moje przytuliły się do nowej koleżanki, wylizały ją i poszły spać. A Tola była w wielkim szoku, że są świnki które jej nie gryzą. Na koniec niewiele myśląc Tola wpakowała się do transportera za moimi dziewczynami więc to był znak, że musi z nami jechać do domu. Miłość kwitła od pierwszych dni, cała trójka spała przytulona do siebie.
Tola od 2 lat poważnie choruje. Ma poprzerastane wszystkie korzenie zębowe, co miesiąc jeździ na korekty i są dni, że nieciekawie się czuje.
Z racji tego, że Nutka ma już swoje lata a Tola choruje zdecydowałam się na adopcję kolejnej dziewczynki. No i tu zaczynają się "schody"...
W sobotę przyjechała do nas 4 miesięczna Emocja od Dzimy. Łączenie na kocu zapowiadało się obiecująco. Żadnych gruchań, kręcenia dupką czy cykania zębami. Mała biegała za Tolą żeby ją obwąchać, Tolcia uciekała i ją obsikiwała. Ale wszystko bez nadmiernego stresu. Emocja się wybiegała, przytuliła do Nutki i poszła spać. Cała trójka wieczorem trafiła do klatki. Emocja zajęła część klatki nad którą mam półkę więc miała tam bezpieczne schronienie. Problem zaczął się w nocy jak Tola chciała do niej iść. Mała bez żadnego ostrzeżenia wystartowała z zębami. Tola tak się jej boi, że w klatce siedzi w jednym kącie i nie chce chodzić bo co podejdzie np do jedzenia to mała zaraz wybiega i ją goni. Dzisiaj w nocy zaczęła też atakować Nutkę jak ta tylko się poruszyła. Starsze dziewczyny w ogóle się nie bronią... Nutka stoi i piszczy, że ją gryzą a Tola z przeraźliwym krzykiem ucieka po klatce...
Na kolanach są w stanie leżeć we 3 bez awantur. Na wybiegu jak siedzę przy nich i pilnuję to Tola też mniej panikuje. I nie pozwalam małej gryźć. Dziwne to jest dla mnie bo najpierw gryzie a za sekundę podchodzi i liże po oczach i uszach...
Nie wiem co mam z nimi zrobić w klatce. Czy zagrodzić tę część w której siedzi Emocja i niech razem siedzą na tej połowie co teraz zajmuje Nutka i Tola? A może lepiej w klatce je rozdzielić i puszczać razem tylko na wybiegi?
Źle, że ani Nutka ani Tola nie chcą rządzić... Emocja chyba też do końca nie wie co chce. Pewnie gdyby dostała od starszych to by się uspokoiła bo w DT była tą najspokojniejszą. Tylko, że tam miała inną świnkę której bała się podskoczyć...
Jeśli macie jakieś pomysły to piszcie bo nie chce oddawać Emocji... Ale z drugiej strony nie mogę patrzeć jak Tola siedzi skulona w jednym miejscu i boi się ruszyć. A teraz jeszcze staruszka obrywa zębami...
Od soboty łączę 3 panny i najmłodsza robi problemy Ale może od początku.
Najstarsza świnka Nutka 7,5 roku. Od zawsze była ze swoją koleżanką, która niestety już za TM (razem były prawie 6 lat). Uległa, jak koleżanka ją próbowała przegonić używając zębów to Nutka kuliła się w kąciku i popiskiwała. Wszystko zmieniło się po kilku miesiącach jak Nucia zachorowała. Od tamtego czasu wielka miłość, przytulanie itd. Jak dziewczyny miały 5 lat to adoptowałam Tolę jak zabezpieczenie przed osamotnieniem. I po 10 miesiącach życia we trójkę Nutka i Tola zostały same.
Tola trafiła do mnie w wieku 1,5 roku. Bardzo długo bała się gwałtowniejszych ruchów (w poprzednim domu była straszona przez psa), jak przyjechała to miała strupy po pogryzieniu na całym ciele bo pozostałe świnki ją atakowały. Zawsze ostatnia, bojąca się ponownych ugryzień... Głaskać mogłam tylko po głowie bo wystarczyło, że dotknęłam pleców a ona już obsikiwała (to jej jedyny sposób obrony...) Dołączenie Toli do moich przebiegło ekspresowo. Całą trójkę daliśmy na mały teren, moje przytuliły się do nowej koleżanki, wylizały ją i poszły spać. A Tola była w wielkim szoku, że są świnki które jej nie gryzą. Na koniec niewiele myśląc Tola wpakowała się do transportera za moimi dziewczynami więc to był znak, że musi z nami jechać do domu. Miłość kwitła od pierwszych dni, cała trójka spała przytulona do siebie.
Tola od 2 lat poważnie choruje. Ma poprzerastane wszystkie korzenie zębowe, co miesiąc jeździ na korekty i są dni, że nieciekawie się czuje.
Z racji tego, że Nutka ma już swoje lata a Tola choruje zdecydowałam się na adopcję kolejnej dziewczynki. No i tu zaczynają się "schody"...
W sobotę przyjechała do nas 4 miesięczna Emocja od Dzimy. Łączenie na kocu zapowiadało się obiecująco. Żadnych gruchań, kręcenia dupką czy cykania zębami. Mała biegała za Tolą żeby ją obwąchać, Tolcia uciekała i ją obsikiwała. Ale wszystko bez nadmiernego stresu. Emocja się wybiegała, przytuliła do Nutki i poszła spać. Cała trójka wieczorem trafiła do klatki. Emocja zajęła część klatki nad którą mam półkę więc miała tam bezpieczne schronienie. Problem zaczął się w nocy jak Tola chciała do niej iść. Mała bez żadnego ostrzeżenia wystartowała z zębami. Tola tak się jej boi, że w klatce siedzi w jednym kącie i nie chce chodzić bo co podejdzie np do jedzenia to mała zaraz wybiega i ją goni. Dzisiaj w nocy zaczęła też atakować Nutkę jak ta tylko się poruszyła. Starsze dziewczyny w ogóle się nie bronią... Nutka stoi i piszczy, że ją gryzą a Tola z przeraźliwym krzykiem ucieka po klatce...
Na kolanach są w stanie leżeć we 3 bez awantur. Na wybiegu jak siedzę przy nich i pilnuję to Tola też mniej panikuje. I nie pozwalam małej gryźć. Dziwne to jest dla mnie bo najpierw gryzie a za sekundę podchodzi i liże po oczach i uszach...
Nie wiem co mam z nimi zrobić w klatce. Czy zagrodzić tę część w której siedzi Emocja i niech razem siedzą na tej połowie co teraz zajmuje Nutka i Tola? A może lepiej w klatce je rozdzielić i puszczać razem tylko na wybiegi?
Źle, że ani Nutka ani Tola nie chcą rządzić... Emocja chyba też do końca nie wie co chce. Pewnie gdyby dostała od starszych to by się uspokoiła bo w DT była tą najspokojniejszą. Tylko, że tam miała inną świnkę której bała się podskoczyć...
Jeśli macie jakieś pomysły to piszcie bo nie chce oddawać Emocji... Ale z drugiej strony nie mogę patrzeć jak Tola siedzi skulona w jednym miejscu i boi się ruszyć. A teraz jeszcze staruszka obrywa zębami...