Półtora miesiąca zbierałam się do tego, by napisać, co stało się z Batonikiem.
Sekcja Batonika wykazała mocno zmienione nerki i opłucną, wątrobę trochę też, wszystkie zmiany podobne do siebie. Dr Judyta stwierdziła, że zmiany te powstały prawdopodobnie na skutek obecności bakterii, których nosicielem był Batonik (gronkowiec złocisty i Pseudomonas). I prawdopodobnie rozwinęła się sepsa, dlatego wszystko zadziało się tak piorunująco szybko

USG, które było robione na jesień oraz badania krwi nie wskazywały na jakąkolwiek wcześniejszą zaawansowaną infekcję ani na większe zmiany narządowe, niż te które mogły się rozwinąć po prostu wraz z wiekiem i starzeniem się organizmu. 1,5 tygodnia przed śmiercią Batonik był jeszcze na kontroli i osłuchowo było wszystko ok.
Wiedzieliśmy, z jakimi bakteriami walczymy, jednak wyglądało na to, że obecne były one tylko w górnych drogach oddechowych i były dobrze zaleczone. Niestety infekcja rozwijała się też głębiej, nie dając ani objawów obrazowych ani zmian w badaniach krwi. Nosicielstwo EC też niestety nie działało na korzyść Batoniczka.
Na sekcji doktor zaobserwowała też płyn w opłucnej i zator w prawej komorze serduszka. Nie mieliśmy szans na jakąkolwiek reakcję

Śmierć przyszła szybko i to jako jedyne jest dobre, jeśli cokolwiek w tej sytuacji można tak nazwać
Nie będę zamieszczać tutaj czarno-białych zdjęć Batoniczka. Zamieszczę kilka zdjęć sprzed czasów adopcji, z 2018 i 2019 roku, kiedy to Batonik był jeszcze kochany, bezpieczny i szczęśliwy. Takiego chcemy go pamiętać.
Niestety od odejścia Batonika, Rodzynek jest sam:( Widać, że ta samotność mu doskwiera. Próbujemy znaleźć mu kumpla lub wysterylizowaną kumpelę, jednak nie jest to proste:/ Rodzyś również jest nosicielem gronkowca złocistego, tyle, że u niego przekłada się to głównie na wyniszczone płucka, co spowodowane jest wcześniejszymi zaniedbaniami byłych "opiekunów" i długo nieleczonymi infekcjami i zapaleniami płuc. Całe szczęście USG j. brzusznej wskazuje tylko na zmiany narządowe związane z wiekiem, a wynik ECHO serduszka (badanie robione w marcu) jest prawidłowy.
Niemniej ciężko jest znaleźć świnkę z EC, jednak z w miarę dobrą odpornością, która byłaby bezpieczna przy kontakcie z Rodzynkiem i jego gronkowcem. Dr Judyta twierdzi, że taki kontakt niekoniecznie sprawi, że świnka się zarazi, może do tego w ogóle nie dojść. Jednak z tyłu głowy siedzi ta myśl, co będzie jeśli jednak do zarażenia dojdzie... Nie fair jest narażać drugiego zwierzaka...
Także sytuacją "idealną" byłby znalezienie kompana/kompanki z EC i jednocześnie gronkowcem złocistym... Ale to jak szukanie igły w stogu siana :/ Ale może jednak...? Nie poddajemy się