Mam problem z łączeniem moich panienek. W skrócie najpierw była u nas Iga, która obecnie ma ok 11 miesięcy, potem do naszej rodziny dołączyła Tośka obecnie ok 7 miesięczna świnka, która okazało się, że jest w ciąży nom i przez zatargi dziewczyn i co dzienne walki musiałam je rozłączyć do czasu porodu i odstawienia młodego. Po odstawieniu poczekałam tydzień i wczoraj nastąpiła próba połączenia ich ponownie. Dodam, że przez cały ten czas, czyli ok 2 miesięcy miały cały czas ze sobą kontakt, gdyż miały wspólną ścianę w kojcu, więc często przez ścianę się wąchały i przez nią było ok bez agresji jakiejś, nawet jak spotkały się na wybiegu lekko powarczały i każda szła w swoją stronę.
Nom i wczoraj złączone, niby źle to nie wygląda, bo nie walczą jakoś specjalnie, ale Tośka ta młodsza ciągle gania Igę tą starszą, biedulka jest tak bardzo zestresowana, że nawet przespać się nie może, bo Tośka ciągle ją przegania z miejsca na miejsce, a widzę, że nie ma siły czasem, bo głowa sama jej leci ze zmęczenia. Oczywiście łączenie zaczęłam w wannie

bo niestety resztę domu znały

i tam nawet z jednej miski jadły

w czasie jak były w wannie ja im przygotowałam ich kojec, a jest on spory bo ma 170x 85 cm, nom i w nim stoi klatka, w której jest domek ala półka, paśnik z siankiem, miska z karmą i poidełko, obok klatki leży poduszeczka, na przeciwko klatki stoi duża półka na której jest drugi paśnik, poidełko i miska z karmą, są też 2 kuwety, aby każda miała swoją.
I właśnie problem w tym, że Tośka terroryzuje Igę, ciągle ją gania, wygania z klatki, za chwilkę z półki, musi zjeść akurat to co Iga, mimo, że obie dostały to samo, Iga przy tym strasznie zawodzi, tak jakby się bardzo bała, raczej się nie atakują zębami, może z raz czy 2 do siebie skoczyły, po czym Iga uciekła szybko i widać, że Tośka przy tym bardzo dobrze się bawi

, a Iga jest bardzo przerażona i zmęczona tym wszystkim (gorzej wyglądało ich pierwsze łączenie, przed porodem Tośki, tam walczyły kilka godzin nieprzerwanie). Iga bardzo nie lubi tykania jej pupy i dodatkowo jak Tośka się do niej zbliża to ta panikuje i zawodzi jeszcze bardziej. Przy każdym kontakcie bardzo zawodzi i patrzy w moją stronę tak jakby mówiła

zabierz mnie stąd. Nie odbije się to na psychice Igi?? Ona jest taka panikara, ale czy to nie zaszkodzi jej zdrowotnie?? Tak wiem puki nie ma krwi to nie ingerować w świnkowe sprawy, ale martwię się, że przez tyle stresu, który może w większości przez nią jest wyolbrzymiony, to skróci Idze życie... za jakieś 2 miesiące, może troszkę dłużej do dziewczyn ma dołączyć wykastrowany synek Tośki i przez to co się dzieje obecnie w kojcu martwię się co będzie jak Tofik do nich dołączy... jest jakiś sposób aby temperament Tośki lekko zmniejszyć?? bo jak małego z nimi połączę i ta zołza będzie mi terroryzować 2 świnie
