Strona 895 z 934

Re: Inka, Lusia i Frugo

: 27 paź 2019, 23:10
autor: Siula
Ineczko, wielu lat i zdrówka przede wszystkim :buzki: o resztę już Duża zadba.
:buzki: :buzki: :prezent:

Re: Inka, Lusia i Frugo

: 28 paź 2019, 20:17
autor: Dzima
Piękne zdjęcia...to już rok minął? Szybko... :roll:
Norki wspaniałe, fajnie że je pokochały :love:

Re: Inka, Lusia i Frugo

: 29 paź 2019, 6:48
autor: sosnowa
Wielu dorodzinek kochana!

Re: Inka, Lusia i Frugo

: 29 paź 2019, 16:24
autor: martuś
Dziękujemy :buzki:
Tak to już rok :102: od 27.10. mała łobuzica jest u nas :102: Te norki mają już 8 lat - jeszcze wtedy chciało mi się szyć a teraz wolę zamówić gotowe :neener:

Re: Inka, Lusia i Frugo

: 30 paź 2019, 21:15
autor: urszula1108
Inka wydaje mi się humorzasta jak nasza Mysza, natomiast Lusia to sama słodycz :love: Oczywiście humorzaste też kochamy :love:

Re: Inka, Lusia i Frugo

: 04 lis 2019, 17:47
autor: martuś
Frugo jutro jedzie na TK. Bardzo się boję wyniku badania :( Podróż będzie długa i uciążliwa bo do przejechania mamy ponad 200 km a on musi być na czczo... :? Eh oby tylko nic poważnego nie wyszło...

Re: Inka, Lusia i Frugo

: 04 lis 2019, 19:32
autor: Siula
Biedak, trzymamy bardzo mocno za Frugaska :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :buzki:

Re: Inka, Lusia i Frugo

: 04 lis 2019, 19:56
autor: urszula1108
Mocno trzymamy :fingerscrossed: Ile będziesz czekać na wyniki?

Re: Inka, Lusia i Frugo

: 04 lis 2019, 20:39
autor: martuś
Nie wiem ale z tego co zrozumiałam to opis powinien być od razu i wtedy jeśli będzie coś na szybko to od razu mu zrobią A jeśli coś poważnego to na zabieg będę musiała się umówić...

Re: Inka, Lusia i Frugo

: 06 lis 2019, 9:17
autor: martuś
Frugo już po badaniu. Dokładny opis będzie najpóźniej za 7 dni ale wstępnie wiem, że w mózgu czysto (tu mi ulżyło bo bałam się jakiegoś guza :tired: ) a w uchu coś widać. Droga była straszna. Do Grudziądza prawie cały czas się kręcił, był głodny i niewyspany przez co marudny i sam nie wiedział co ze sobą zrobić. W powrotnej drodze był bardziej leżący bo po narkozie. Dwa razy wstał ale szybko wrócił na miejsce i się położył. Zasikał legowisko (wcześniej miał pościelony podkład ale nie chciał na nim spać :glowawmur: ). W domu też jeszcze nie bardzo może się odnaleźć. Całą noc przespał na podłodze bo nie chciał ani na łóżku gdzie zawsze śpi ani na krześle. Nie miauczy i jest jeszcze "inny" ale mam nadzieję, że już dzisiaj wszystko wróci do normy. Dla niego to był wielki stres bo tak daleko nigdy nie jechał. Łąka na spacerek jest blisko a tu 3,5 godz w jedną stronę, do tego narkoza, badanie, kontrast i kroplówka...