wiecie, cięcie cięciem, ale ważna jest opieka pooperacyjna: sprawdzanie czy siku, bobki - tu na szczęście bez problemu, później 50 razy sprawdzanie czy są wszystkie szwy, czy nie idzie zakażenie (mam na zaś taki turbo zastrzyk sterydowy), czy goi się, podaż leków przez kolejne 7 dni (zastrzyki), probiotyk, sprawdzanie czy apetyt dobry, wymiana seni, zastanawianie się czy ma siedzieć z chłopakami, czy sam (jak siedział samemu to była apatyczny i wpierdzielał kratki, więc wsadziłam go do chłopaków), w nocy sprawdzanie czy żyje, czy szwy są... kwiatków mnóstwo, a ten ogród trzeba ogarniać.
ale teraz każdą świnie męską na DS będę kastrować i święty spokój

tylko to Marasa ominie, bo nie wiemy ile ta kulka ma lat i to za duże ryzyko.
uprzedzając pytania: George był robiony na narkozie dożylnej.
Dzima, ja tam nie widzę, że George coś się zmienił od przyjazdu

no dobra, może trochę urósł
