CAVIARNIA

ruby pisze:Moze zostaw go w osobnej klatce,niech ma ten swoj dom.

wyjątkowo był grzeczny sam ze sobą w osobnej klatce

ANYA pisze:
A nie mozesz doadoptowac swinki dla niego? I kupic np 120 klatke?

...i ani jednej więcej (jak w temacie)

kleymore pisze: Pisałam już, ja nie dotykam świnek mamy, ona nie dotyka świnek moich. Poza tym, Alf zachowuje się tak od przyjścia do mnie, a jak wiadomo samiczki moja mama ma od niedawna.

Ja chyba śmiem twierdzić, że ludzie nie odróżniają domów wielopoziomowych i wielorodzinnych i są przekonani, że jak członkowie rodziny mieszkają pod sobą/nad sobą to śmigają sobie po domach tak o bez większego powodu. Otóż kochani nie. Każdy ma swój klucz i swoje osobne wejście.

Ale z tytułu wynika zupełnie co innego. "Sześć świń i ani jednej więcej" sugeruje, że one są razem. Przecież nikt nie wie, jaka jest Wasza sytuacja mieszkaniowa. Skoro jesteście matką i córką i mieszkacie w jednym domu, to mało prawdopodobne, żeby ktoś od razu pomyślał o domu wielorodzinnym (przynajmniej ja - nie).
Wiesz, że świnki (ich los i dobro) wzbudzają tu wielkie emocje. Ale to wszystko z miłości do tych mordek. Ja wierzę, że Twoje wahania też są tą miłością spowodowane. W końcu śledzę wątek Twoich świnek jeszcze od starego forum. Współczuję Ci i życzę, najlepszego rozwiązania dla wszystkich.

Alf zostaje.

siedzi osobno? kurczę, patrząc na zdjęcia nigdy bym nie pomyślała że Alf to taki zbój. zawsze podziwiałam że trzymają się razem w trójkę (teraz czwórkę).

Siedzi z chłopakami, tyle nad nim pracowałam, że i teraz mi się uda.

powodzenia wiem że chcesz dla nich jak najlepiej, w końcu każdemu z nas tutaj chodzi tylko o dobro świnek.
moje dziołchy też na początku się nie dogadywały, są już razem rok a nadal są między nimi spięcia, strzelanie zębami i nie tylko (bywa, że znajduję strupek na nosie albo uchu u którejś), ale poza tymi konfliktami to jakoś się tolerują. a najbardziej się kochają jak już wiedzą że będą kąpane

Z powodu niedomówień zmieniam tytuł wątku i zakładam mamie osobny dla jej dziewczyn

bo kto jak nie Ty ?

Niestety, staruszek Benji odszedł od nas. Dzisiaj w naszym domu zawitała Tosia, w której od razu się zakochałam.
Antosia jest bardzo szybkim stworzonkiem i bardzo ciężko robiło mi się jej zdjęcie Przez całą drogę lizała mnie po palcach i zerkała spod rękawa co robię. Potem rozłożyła się i spała