Strona 87 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

: 28 mar 2015, 18:02
autor: silje
Asita pisze:Silje, a do którego weta w Gdańsku jeździsz?
Jeździmy na Osową- do dr Gursztyn :) Najlepiej sobie radzi ze świńskimi zębami, a głównie tego typu problemy mieliśmy póki co.

Nie wiem, co tam Simonowi urosło. Kaszak, to raczej pod samą skórą jest wyczuwalny, a "toto" jest nieco głębiej :think: .
Nie wygląda to póki co jakoś bardzo źle- może nawet chodzi z tym od jakiegoś czasu. Na razie poobserwuję, ale pewnie będzie trzeba prędzej czy później usunąć i nie hodować niewiadomoczego.
Taaa, faktycznie dbają, abym się nie nudziła i od czasu do czasu zrobiła sobie wypad do Gdańska. Tak, dla relaksu ;)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

: 28 mar 2015, 19:45
autor: Asita
O właśnie, ja też zaczęłam jeździć do tej wetki. Jak napisałaś, że do Gdańska, to pomyślałam, że może jest jakaś inna jeszcze od świnek. Chyba gdzieś na Oruni jest ktoś?
Bardzo mi się podoba podejście dr Gursztyn do moich miśków. Profesjonalne i zaangażowane. I po 2 wizytach już mnie zapamiętała :) Chociaż może to zasługa Alfredo, bo mówi, że się nie może nadziwić, że on taki wielki jest... (a to tylko taka kulka nabita - 1432g.... :102: )
Co do kaszaków, to chyba nie są groźne. Tzn dla ludzi nie (tak moja ogólna mówi), więc może dla świnek też nie? Bo to się chyba robi od zapalenia mieszka włosowego... Usuwa się zabiegiem, ale jak jest to ani nie boli ani się nie babrze.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

: 28 mar 2015, 20:22
autor: koni
Silje, a jest szansa na powtórzenie krwi u Juniorka? Wynik trochę poza normą...w naszym przypadku wyszło na granicy...
Konsultowałaś się już z lekarzem?
Do tego wszystkiego i Simon nie daje spokoju... :|


ehhh gdzie nie zajrzę, tam jakieś problemy zdrowotne futrzaków.

No, a w tym wszystkim jak reszta prosinek?
Zabrałaś ich kiedyś wszystkich do Gdańska? To cała wyprawa...ehhh jak ja się cieszę, że mam p. Kasię tak blisko...

Trzymamy kciuki :buzki:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

: 29 mar 2015, 0:02
autor: silje
Tak- będziemy jeszcze raz pobierać krew od Juniorka. Raz- na morfologię, no i na tą tarczycę- chyba powtórzymy. I trzeba zacząć działać.
Któregoś dnia zapakuję jego i Simona i pojedziemy.
Całym stadem w Gdańsku jeszcze nigdy nie byliśmy. Raz mi się zdarzyło wtoczyć do gabinetu z trzema transporterami i to już pewnie robiło wrażenie :lol: . Gdybym miała wziąć wszystkie świnki, musiałabym mieć 5 transporterów. To byłby szok chyba..Ale może powinnam raz na jakiś czas wszystkich wziąć :think: . Ale to 4-5 godzin, zanim obrócę. Szkoda mi ich ciągać.

Asita- w Gdańsku jest kilku polecanych weterynarzy. Ale my jeździmy właśnie do Dr Gursztyn, tam jest nam na razie najlepiej :)
Dr w ogóle uwielbia świnki- i to jest bardzo istotny argument za tym, aby jeździć właśnie do Niej :)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

: 29 mar 2015, 13:39
autor: koni
hmmmm nie ma szansy, żeby zebrać kilku świnkomaniaków blisko Ciebie....i dogadać się z p. doktor, żeby raz na jakiś czas przyjechała do Was. Zwrócicie kasę za podróż, czas (pewnie i tak wyszłoby taniej)...a świnki będą miały wizytę domową.
Może warto spróbować...

Bardzo proszę o buziaczek Biszkopcika :love:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

: 29 mar 2015, 18:07
autor: macrela10
To nie kwestia kasy tylko możliwości. W lecznicy jest cały sprzęt którego na wizyte domową zabrać się nie da. Świnka zawsze będzie lepiej dopatrzona i ogarnięta w gabinecie.
Silje Zeci kaszak tez był w dziwnym miejscu i wskazywał na wszystko tylko nie na siebie samego. Ale na szczęście wyszedł i Zecia juz jak nowa. Lada dzień będzie mogła wracać do domu.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

: 29 mar 2015, 21:15
autor: silje
macrela10 pisze:To nie kwestia kasy tylko możliwości. W lecznicy jest cały sprzęt którego na wizyte domową zabrać się nie da.(...)
No wiem właśnie. Pomijam, że to prawie niewykonalne logistycznie ze względu na czas i odległość.
Co do Zeci- pogadamy jak się spotkamy :)



Koni-specjalnie dla Ciebie:
smakosz
Obrazek
i leń w jednym
Obrazek

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

: 29 mar 2015, 21:37
autor: porcella
Ma spojrzenie lenia i smakosza :-)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

: 29 mar 2015, 21:41
autor: Luna_Luna
Przecież Biszkopcik ciężko pracował :love:

My jutro jedziemy do lecznicy na Feniksa z chorą świnką.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie

: 29 mar 2015, 21:42
autor: koni
:love: słodziak ma kolory jak pewnej firmy lody toffi i śmietanka.
Mam do niego słabość, uwielbiam na niego patrzeć.
Śpi na boczku, jak Witek :love:

Myśląc o domowej wizycie, myślałam też o zabraniu podstawowego sprzętu i leków...jak z ludzkim lekarzem i wizytami domowymi. No, ale fakt...daleko i czas....