CAVIARNIA

Rany ale te zabki jej sie porobily...ale teraz bedzie juz dobrze.
Mozesz jej warzywka zetrzec na packe i dawac jak niemowlaczkowi

Kowanie przejdzie po paru godzinach. Jak sama jeść próbuje to dobrze, ale dokarmiać i tak musisz. Trzymam kciuki.

Pol strzykawki weszlo, narazie dam jej odsapnac,bo az mi na rekach zasypiala, teraz siedzi w sianie potem dam jej jeszcze jesc.

ruby pisze:Pol strzykawki weszlo, narazie dam jej odsapnac,bo az mi na rekach zasypiala, teraz siedzi w sianie potem dam jej jeszcze jesc.

Napewno jest fizycznie i psychicznie wykonczona wiec daj jej spokoj

Po głupim Jasiu moja Tusia była w stanie zjeść ze strzykawki dopiero po jakiś 7 godzinach. Wcześniej tylko usta jej zwilżałam - do pysia po kropelce co jakiś czas. I sama próbowała sianko i trawkę wciągać. Taka kolebiąca się była to bałam się jej wpychać, żeby się nie udławiła. Wieczorem, jak oprzytomniała to się wydawało, że razem z karmą strzykawkę zje.

Nie zaciekawie z Lucy jesc nie chce,karmic trudno bo wszystko wypluwa ,bardzo slaba lezy na boku i dostala niedowladu tylnej nozki .wciskam w nia co moge,papki z karmy, banany,arnuzy ogorki, nawet przeciery owocowe,ale jakos ciezko to idzie

Trzymamy z calych sił!

Bardzo mocno

Dzis o 6 udalo mi sie w nia wcisnac pól strzykawki papki,teraz mniej niz 1/4 ale jak ja wsadzilam do klatki to sie wziela za szpinak, powoli i niezdarnie,ale samodzielnie!