Re: Bartuś z Sopotu [Katowice] - na ręcznym karmieniu
: 18 lut 2018, 18:18
Bartuś cały czas jest na ręcznym karmieniu, sam niczego nie potrafi zjeść. Za to upominać się o jedzenie i owszem
Nie ma szansy, żeby go nie nakarmić. Wsadzi kinol w pręty, a jak to nie pomaga, to jest głośny płacz i bieganie po klatce. Najbardziej ma przekichane mój mąż, bo na jego punkcie szaleje i jak jest w domu, to tylko od niego zjada. A jeść potrafi długo (ponad godzinę), więc jest ciekawie
bo takiego karmienia domaga się co trzy godziny, chyba, że mu się coś pomiesza, to po godzinie woła o jedzenie
Tak poza tym, to stan serca jest stabilny. Na usg wyszła powiększona wątroba i woreczek żółciowy i duża ilość piasku w pęcherzu moczowym. Korekty zębów robimy co tydzień, bo tak szybko zęby u niego przerastają.
Ostatnio, żebyśmy się nie nudzili, wyhodował sobie podo na tylnych łapkach, więc nosi buciki, które z racji tego, że uwielbia siedzieć we własnych bobach, a te są niestety papowate, więc i buty wyglądają jak nie powiem co, musimy często zmieniać



Tak poza tym, to stan serca jest stabilny. Na usg wyszła powiększona wątroba i woreczek żółciowy i duża ilość piasku w pęcherzu moczowym. Korekty zębów robimy co tydzień, bo tak szybko zęby u niego przerastają.
Ostatnio, żebyśmy się nie nudzili, wyhodował sobie podo na tylnych łapkach, więc nosi buciki, które z racji tego, że uwielbia siedzieć we własnych bobach, a te są niestety papowate, więc i buty wyglądają jak nie powiem co, musimy często zmieniać
