Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpienie ?

Moderator: Dzima

ODPOWIEDZ
Moje Siubutki

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Moje Siubutki »

Myślę, że powinnaś całkowicie wyeliminować z diety Mili kalarepę i tym podobne warzywa, które powodują wzdęcia. Chłopakom nigdy nie daję kalarepy, kapusty itp warzyw. Wiem jak to jest - chcesz dla niej jak najlepiej - sam zauważyłem, że kiedy chłopaki dłużej nie dostają zieleninki to są mniej ruchliwi, na wcinają się granulatu i siana i potem leżą. Właściwie to Romeo się na wcina ale Kajtek reaguje tak samo. Odkąd Kajtek jest karmiony strzykawą to nigdy nie miał wzdęcia. Nie stosuję żadnych dodatkowych środków (tylko bio-lapis przy antybiotykach brał i teraz podczas chemioterapii). Ta karma, którą ci podałem jest super, dodatkowo kiedyś dr Piasecki powiedział mi o tej karmie http://hipcio.sklep.pl/produkt/jr-farm- ... nka-morska - jego zdaniem jedna z najlepszych dla świnki. Mielę ją razem z tą pierwszą.
Jaki probiotyk stosujesz dla Mili ? Testowałem już różne probiotyki i powiem ci, że bio-lapis jest jednym z dwóch najlepszych. Jest jeszcze jeden ale nazwy teraz nie pamiętam. Kiedy go podaję to zawsze porcję przy każdym karmieniu a nie wszystko ( całą torebkę) od razu. Pamiętaj aby podawać probiotyk jeszcze kilka dni po zakończeniu leczenia antybiotykiem. Najlepsza z zieleninki dla Mili byłaby teraz natka pietruszki. Chłopakom daję też Jarmuż kupiony w Biedronce ale nie za wiele na raz i jest ok. Czy badałaś małej bobki na obecność pasożytów ?
Mili po tych wszystkich antybiotykach na pewno ma kiepską florę w jelicie ślepym i wszystko podrażnione także bądź bardzo ostrożna. Jeśli mała miała wzdęcie to nie wiem czy słusznie dostaje sulfonamid. Warto byłoby przed tym zbadać bobki. Pamiętaj o zasadzie, że lepiej zapobiegać niż leczyć :) No i oczywiście witaminka C. Kajtek teraz dostaje 2x po 10 kropli Cebionu. Normalnie daję im zawsze 10 kropli dziennie.
Kiedy u Kajtka zdiagnozowali chore serduszko, miał przyjmować - oprócz leku na serducho - furosemid w dawce 0.1ml non stop. Szybko go wyeliminowałem i zastąpiłem Rubenalem i Lespewetem bo na dłuższą metę Kajtek mógłby mieć problemy z nerkami. Preparaty te u Kajtka zastępują znakomicie furosemid. Jak tylko można to stosuję naturalne środki.
Znasz powiedzenie - jesteś tym co jesz - to tyczy się również świnek. Myślę, że Kajtek ma takie dobre wyniki bo dostaje bardzo dobra karmę, do tego herbatki ziołowe i ekologiczne warzywa.
Jeśli chodzi o nóżkę to czy zawijasz małej ten kikut ? Myślę, że bez zawijania się nie obejdzie. Może trzeba by uszyć jej jakiś bucik :). Świnki często czyszczą sobie pazurki i może Mili tak z przyzwyczajenia to robi i stąd ten strupek.
Mam nadzieję, że przyda ci się coś z tego co napisałem. Trzymamy z chłopakami mocno kciuki za Mili i pozdrawiamy wszystkie świnki.
Pati od Mili

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Pati od Mili »

Witaj Moje Siubutki
Tak naprawdę to nie powinnam pisać w tym wątku, bo to nie na temat, ale chcę się odnieść do Twoich słusznych porad. Żeby nie przynudzać (moje posty są masakrycznie długie), to postaram się napisać w skrócie:
1. Mili dostawała kalarepę i kalafior dlatego, że te warzywa jako jedne z niewielu nie zostały wykluczone z jej diety. Mili ma cukrzyce spowodowaną przewlekłym zapaleniem trzustki niewiadomego pochodzenia. Może dostawać od czasu do czasu owoce i warzywa słodkie (zalecenie dr Kasi z Medicavetu), ale od jakiegoś czasu dostaje od nich biegunki, więc je wykluczyłam całkiem. Te warzywa nigdy nie powodowały u niej problemów z brzuszkiem, a np już ogórek czasem tak. Teraz na dłuższy czas są wykluczone-wiadomo dlaczego. Kapusty nigdy nie dawałam-zbyt ryzykowne. Natka pietruszki-nigdy nie lubiła. Dodatkowo Mili nie może jeść niczego, co zawiera dużo wapnia-np natka marchwi, liście rzodkiewki, liście mniszka. W zasadzie drogą eliminacji tego co nie może wynika, że powinna żywić się powietrzem :(
2. Mili gdy nie je zielonki i warzyw to leży i mało je siana, a potem mamy przerost zębów. Dodatkowo staje się apatyczna.Ją jedzenie tego co lubi napędza do życia.
3. Probiotyki ma włączone do diety do końca życia od ponad roku. Dostaje Bio-Lapis, BioProtect i enteroferment jednocześnie 2 x dziennie. Także nie jest tak, że po antybiotykach odstawiamy probiotyki-ona musi je dostawać dożywotnio z uwagi na stany zapalne przewodu pokarmowego. Skonsultowałam z dr Kasią. Odstawiamy enteroferment i spróbujemy przeprowadzić kurację bobkową od zdrowej świnki. Właśnie kochana Paprykarz, którą poprosiłam o pomoc, szuka dawcy bobów, albo jej świnki będą dawcami. Może to przywróci Mili odpowiednią florę bakteryjną. Mam też pewne podejrzenia, że biegunki mogą być spowodowane stresem- jak się szybko pojawiają, tak też znikają. Dziwnym trafem po powrocie do domu z pracy, gdy już obwącha swoje kąty to biegunka ustaje i bobki są ładne, ale potem po podaniu karmy ratunkowej lub probiotyku wracają. Może chodzi o sam fakt brania jej na ręce i kojarzenia z nieprzyjemnymi zabiegami.
4.Bobki mieliśmy badane 3 tyg. temu, na tydzień przed amputacją części łapki-czyściutko, żadnych pasożytów i kokcydiów. Kiedyś przy paskudnie brzydkiej biegunce zrobiliśmy posiew bakteryjny i nie wyszły żadne bakterie chorobotwórcze, tylko saprofityczne, czyli nieszkodliwe. Zdaniem dr Kasi u niej dochodzi do przerostów nieszkodliwej flory i już samo to wywołuje biegunkę.
5. Witamina c w postaci Cebionu podawana jest od kilkunastu miesięcy w ilości 0,5 ml dziennie, teraz więcej po operacji.
6. Dr Kasia po wysłuchaniu historii wzdęcia Mili i sposobu walki z nim również uznała, że nie było wyjścia i sulfonamid (Bactrim w syropie) podać trzeba było, bo nie było innego wyjścia. Nie było już czasu na eksperymenty-zbyt duży brzuszek, groziło pęknięcie jelit. Bobotic forte ani masaże brzuszka nigdy na Mili nie działały,
7.Mili wbrew wszystkim przeciwnościom losu ma świetne wyniki krwi. Wszystkie narządy, w tym wątroba, pracują jak należy, zero przekroczeń, a parametry wątrobowe nawet są nieznacznie poniżej dolnej normy. Patrząc na jej morfologię i biochemię krwi to jest zupełnie zdrowa świnka. Nawet cukier przy cukrzycy mamy opanowany- tylko nieznacznie podwyższony do 150 (a rok temu było po 300 i 500).
8. Karmę dostaje RodiCare Basic-mielę ją. To karma dla świnek z problemami żołądkowo-jelitowymi. Jest jedyną karmą, którą jej jelita toleruję. Próbowaliśmy innych, w tym JR Farm Grainless Complete dla świnek w domieszce max 25 %- od razu były problemy z wypróżnianiem. Zdaniem dr Kasi wygląda na to, że Mili nie toleruje dużej ilości włókna.
8. Kikut pooperacyjny. Dr Kasia mówi, że ma się hartować i lepiej byłoby bez opatrunku, tylko przemywać wodą utlenioną gdy krwawi, a potem solcoseryl na ziarninowanie. Byłam u weterynarza, bo Mili chodząc zdarła sobie strupek i krwawiła. Dostała antybiotyk miejscowy do smarowania ranki i polecenie założenia opatrunku. Nie udało się to ani w gabinecie wet. ani podczas co najmniej 10 prób w domu- żaden z 5 różnych plastrów nie trzyma. Dr Kasia mówi, ze praktycznie nie ma szans, żeby opatrunek się trzymał, bo Mili nie ma stopy i nie ma za co zaczepić bandaża. Bandaż zawsze będzie spadał. Próbowaliśmy też z odciętym palcem rękawiczki-też spada. Dałam jej spokój-nie będę jej stresować (cała się trzęsie przy tych próbach, boli ją zakładanie opatrunku). Póki co jest zabezpieczona antybiotykiem miejscowym i Bactrimem-powinno ją to uchronić od infekcji :pray: . Mili tej łapki nie czyści-podrażnienie jest ewidentnie od podpierania się na niej.
Ufff, dobrnęłam do końca :tired:
Ze szczerego serca dziękuję za rady. Staram się jak mogę, ale czasem mam wrażenie, że uderzam już głową w ścianę...
Moje Siubutki

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Moje Siubutki »

Hej
Wiem, że dzięki tobie Mili ma najlepszą opiekę, potwierdzasz to swoją wypowiedzią. Wiem ile cię to kosztuje, dlatego dzielę się swoim doświadczeniem z tobą i a przy okazji z innymi użytkownikami tego forum. Uważam, że twoje posty są bardzo dobre bo opisują bardziej szczegółowo dany problem. Potem, kiedy przeczyta to ktoś kto będzie miał podobny problem być może skorzysta z naszego doświadczenia i we właściwy sposób będzie leczył swojego pupila. Kiedy w 2003 roku zaczynałem przygodę z moją pierwszą świnką o takich informacjach w sieci mogłem tylko pomarzyć. Może czyta to jakiś młody ambitny weterynarz gdzieś w małej miejscowości. Może jest gdzieś taki przypadek, z którym sobie nie może poradzić. Tu będzie mógł znaleźć odpowiedzi na swoje pytania i wątpliwości. Jestem tego najlepszym przykładem - kiedy wszyscy weterynarze mówili mi, że dla Kajtka nie ma ratunku to na tym forum właśnie znalazłem informacje, dzięki którym łobuz jest teraz ze mną. Dlatego należy pisać jak najbardziej szczegółowo, dzielić się swoim doświadczeniem bo możemy uratować lub przedłużyć życie wielu prosiaczkom.

Wracając do twojej wypowiedzi :) - każda świnka reaguje na stres inaczej. Kajtek czasami łapie stresa podczas korygowania ząbków i wtedy lecą z niego włoski. Może chora trzustka małej nie produkuje wszystkich potrzebnych enzymów trawiennych albo w mniejszej ilości. Kiedyś podawałem jednej mojej śwince takie enzymy bo też miała ciągłe biegunki, na przemian z zaparciami ( to ta podobna do Mili świnka, której zdjęcie pokazywałem ci w Medicavecie). Musze tylko przejrzeć dokumentację i znaleźć nazwę tych enzymów. To był lek ludzki typowy przy niewydolności trzustki. Była to plastikowa kapsułka, w której znajdowały się takie miniaturowe pałeczki. Podawałem jej chyba siedem takich pałeczek przy każdym karmieniu. Lek ten pomógł jej od razu.
To tyle, tymczasem my z chłopakami :fingerscrossed:
Moje Siubutki

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Moje Siubutki »

Te enzymy trzustkowe,o których wspomniałem to był Kreon. To enzymy pochodzenia wieprzowego ale teraz widziałem, że są lepsze preparaty tego typu, takie które w swoim składzie mają więcej naturalnych składników, kilka rodzajów enzymów. Je podawałem Kreon bo bardzo łatwo podzielić go równo na mniejsze porcje. Podawałem 4 albo 7 pałeczek z kapsułki przy każdym karmieniu. Porozmawiaj z dr Kasią i przedstaw jej hipotezę o niskim poziomie enzymów trawiennych. Myślę, że warto na próbę podać małej kilka razy te enzymy

Pozdrawiam
Pati od Mili

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Pati od Mili »

Dziękuję Moje Siubutki.
Czytałam o tym preparacie rok temu, gdy na usg dopplerowskim zdiagnozowano u Mili przewlekłe zapalenie trzustki (poziom enzymów trzustkowych we krwi był prawidłowy-dr Kasia mówiła mi, że tak może być, a zapalenie i tak może występować).Przed tym badaniem dr Kasia niezbyt wierzyła w moją teorię o chorej trzustce, gdyż mała nie powinna jeść, a jadła, tylko mniej niż zwykle. Po diagnozie dostała helicid celem wyciszenia szalejącej trzustki. Wówczas biegunek nie było, ale czytałam, że mogą się pojawić przy niedoborze enzymów trzustkowych. Może to już ten moment, kiedy trzeba ją wspomóc...Takie biegunki ponoć występują, gdy ponad 90 % trzustki zostaje zniszczone. Zapalenia przewlekłego cofnąć się nie da. Z pewnością pomęczę na dniach dr Kasię, gdyż możesz mieć rację, jest to prawdopodobne. Dziękuję, że poszukałeś nazwy preparatu.
Biegunki Mili są dziwne- dostaje smectę lub zamiennie inny preparat przeciwbiegunkowy i raz jakby działały, a raz nie, z przewagą na nie. Mała potrafi mieć biegunkę, która w 5-15 min znika i tak samo się pojawia-nie wiadomo kiedy. 2 razy od wczoraj było tak, ze pojawiła się jakieś 20-30 min po karmieniu karmą ratunkową i podaniu gaspridu celem wywołania wypróżnienia. Wówczas brałam ją na kocyk i razem leżałyśmy, żeby kontrolować jej kupki (żeby nie wchodziła otartym kikutem nóżki w miękkie bobki) a po jakiś 10 min biegunka znikała i potem było już dobrze. A rano jeszcze przed karmieniem znowu biegunka (3 godz. od podania preparatu przeciwbiegunkowego), która 20 min po karmieniu zniknęła. Teraz jest np. ok i chwilowo bobki ładne. Nie ma reguły z tymi kupkami, żadnej prawidłowości.
Moje Siubutki

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Moje Siubutki »

Myślałem jeszcze nad karmą, którą jej podajesz czy nie jest zbyt mocno nawodniona. Spróbuj opisać mi jej konsystencję. Ja staram się podawać jak najgęściejszą bo wtedy objętościowo jest w danej porcji karmy a mniej wody. Karma Kajtka jest taka gęsta że mogę formować z niej dowolny kształt. Wygląda mniej więcej tak jak na zdj. Jeśli dokarmiasz ją często to warto zmniejszyć ilość wody w karmie o ile jest dosyć rzadka.

Obrazek Obrazek

Gęstość oczywiście zależeć też będzie od grubości zmielonej karmy i metody podawania. Ja podaję ze strzykawki 10-tki, która ma odpowiednio przerobioną końcówkę. Wyciska się dosyć ciężko ale dzięki temu karma jest dosyć gęsta i Kajtek zmuszony jest do szorowania ząbkami a nie tylko do połykania.
Pati od Mili

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Pati od Mili »

u nas karma bardziej rzadka niż u Ciebie. Karmię strzykawką tuberkulinową 1 ml z obciętą końcówką, żeby pokarm łatwiej przechodził i się nie blokował przy wyjściu. Mili lepiej je z takiej strzykawki niż z większych (pewnie to kwestia zmodyfikowania końcówki). Dodatkowo po jedzeniu (10 ml jednorazowo) dostaje też 10 ml wody. Zalecenie ma, żeby jak najwięcej piła z uwagi na gromadzenie się osadu w pęcherzu-ma go przepłukiwać. No więc pije ok 6 razy dziennie po 10 ml. Po to też dostaje zioła moczopędne urosan,co wymaga picia dużo wody.
Karmię 3, czasem 4 razy dziennie. Tyle jedzenia jej wystarcza, a i tak delikatnie tyje (przez problemy z wypróżnianiem jedzenie długo przebywa w jelitach i składniki odżywcze wchłaniają się aż nadto).
Konsystencjonalnie patrząc, kulki z karmy nie ulepię ;) raczej wychodzi gęste błoto. Przy zbyt gęstej karmie strzykawka się blokuje. Zwiększenie gęstości nic nie da, gdyż bezpośrednio po posiłku poję ją, inaczej się zapycha.
Mili sama nie pije z podła/miseczki-ona należy raczej do tych niepijących świnek, więc muszę ją sama nawadniać.
Moje Siubutki

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Moje Siubutki »

Nic u ciebie nie dzieje się przypadkiem jeśli chodzi o Mili - to bardzo dobrze. Pozostaje nam tylko życzyć małej zdrówka a tobie wytrwałości i trzymać kciuki za małą.
Jeśli chodzi o Kajtusia to na razie jeszcze nie możemy sobie pozwolić na ponowną biopsję ale już prawie i może w tym tyg. się uda. Węzły są w porządku, Kajtek też nieźle się trzyma.
Pozdrawiamy
Pati od Mili

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: Pati od Mili »

ech, szkoda, że ta biopsja konieczna...Taki fajny prosiaczek, a taki poszkodowany przez los.
Dobrze, że ma Ciebie, dzięki temu żyje. Zapewniasz mu wszystko, czego mu potrzeba.
Będę trzymać kciuki za pozytywne wyniki.
Życzę Wam, abyście Ty i Kajtuś jeszcze długo cieszyli się swoim towarzystwem. Musi być dobrze :like:

A my z Mili niestety w sobotę jedziemy pociągiem do Warszawy do Medicavetu do dr Kasi-stan kikuta nie jest dobry. Nie owijając w bawełnę- zdaniem lekarza w Szczecinie kikut powinien być amputowany wyżej. Za bardzo podrażniony mimo super-miękkiego podłoża. Zrobiła się odleżyna i kość jest pod cienką warstwą ziarniny, a powinna być głębiej schowana w nodze. Zobaczymy co dr Kasia powie. Oby obyło się bez kolejnego zabiegu, ale kiepsko to widzę...Dr Kasia mówiła, ze nie zdarzyła jej się ponowna amputacja tej samej kończyny. Oby Mili nie była tym pierwszym przypadkiem.
Trzymajcie kciuki za małą, będą bardzo potrzebne.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10201
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien

Post autor: martuś »

Kciukamy za biedną Mili :fingerscrossed: Ja być może też będę musiała ze swoją Nutką jechać do Medicavetu ale wszystko okaże się w poniedziałek co powie dr Kasia ze Szczecina...
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nowotwory, guzy, ropnie, kaszaki”