Knedel i jego Dama nie przejmują się wcale mrozem za oknem - apetyty mają świetne, dni spędzają dość aktywnie - przeganiając się miedzy norką, tunelem i kapciochem. Po drodze stoją miski, więc zawsze można coś skubnąć.
Przyjrzałam się ich okrągłym zadkom i ograniczyłam granulat do porcji dziennej. Na noc - siano i zioła.
No i marchewka też tylko jako delicja...
Chyba mnie nie lubią
Nie wiem, jak Knedla serducho - sprawdzimy, kiedy się zrobi trochę cieplej... bo w styczniu miało być kontrolne echo.