CAVIARNIA

jakie to wszystko przykre i niesprawiedliwe. Cały czas trzymamy z całej siły

Rano bez siusiania...

Matko święta .

odeta89 pisze:Rano bez siusiania...

Męczy się a do piątku daleko ...

dziś prawdopodobnie Brunia pobiegnie za TM. nikt nie może się tak męczyć.

odeta trzymaj się Ja czytając Twoje opisy mam łzy w oczach...Bardzo współczuję takiej sytuacji tym bardziej, że długo się nią nie nacieszyłaś...Podejrzewam, że ta cała choroba jest wynikiem warunków w jakich musiała żyć i genów (być może bliskie pokrewieństwo rodziców...). Może warto wszystkie świnki z tamtego źródła przebadać po tym kątem?

Martuś, tych świnek, z tego źródła (o których wiemy, a są i takie o których nie wiemy) są dziesiątki. Każda świnka z różnych pseudo narażona jest na różne choroby. Brunia po odebraniu przez SPŚM była w kiepskim stanie, wyciągnięto ją. Jedni się rodzą mocniejsi, inni słabsi.

Martuś, z rodziny Doloresa wiele świnek już nie ma na tym świecie. On sam już jest starszawy i ma wrodzoną wadę serca, ale ogólnie silny z niego koń. Rodi miał problemy z nerkami tak jak kilka prosiaczków z jego wylęgarni, o których słyszałam.
Tak to jest jak pisze Odeta - jedna taka, druga inna.

Kasiu, Ty wiesz co ja myślę i jak mi przykro. Nawet nie chcę do Ciebie dzwonić po ostatniej rozmowie Trzymaj się! Myślę o Was cały czas!

ech... życie ...

Kasia jeśli widzisz, że to nic nie daje i ona cierpi, to w pełni rozumiem, że chcesz jej ulżyć...
Przykro mi...
Żałuję, że Brunka tak długo nie mogła do Ciebie trafić i tak krótko cieszyła się tak wspaniałym domem...