Strona 731 z 743

Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.

: 12 wrz 2019, 15:36
autor: dortezka
A Pan Miecio się przejmuje zamkniętą zagrodą, skoro tyle ponad nią wystaje jak chce? :szczerbaty:
A to, że Pani babcia rozpieszcza, to ja nie śmiem nawet wątpić 8-)

Homer jak widać nie odpuści sobie nawet najdalszego kącika garnuszka :lol:

Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.

: 19 wrz 2019, 16:11
autor: Asita
Chciałam tylko powiedzieć, że to nie jest Homer i to nie jest nic pewnego...
Obrazek
Obrazek

Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.

: 19 wrz 2019, 19:48
autor: porcella
Wygląda dość pewnie...

Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.

: 19 wrz 2019, 20:56
autor: dortezka
Oooo.. Będzie kolega dla Homerka :love:
A znają się już? Zakumplowani? :D

Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.

: 19 wrz 2019, 21:14
autor: Asita
To jest dziewczynka :102:
Na razie my się zapoznajemy, rozpoczęliśmy procedurę spacerową we wtorek. Jeśli jutro będzie dobrze, bo na razie jest bardzo nieufna, to w sobotę możemy ją przywieźć do nas na osiedle i na zewnątrz zapoznać z Homerkiem :)

Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.

: 19 wrz 2019, 21:15
autor: dortezka
Homer będzie miał koleżankę :jupi: :jupi:

Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.

: 19 wrz 2019, 21:16
autor: Asita
Będzie miał, jeśli się zaakceptują... a to nie jest pewne.. :idontknow:

Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.

: 20 wrz 2019, 6:18
autor: urszula1108
Trzymamy kciuki za oczekiwany rozwój sytuacji :fingerscrossed:

Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.

: 20 wrz 2019, 16:02
autor: martuś
E no chyba takiej dziewczynie Homer nie odmówi? :szczerbaty:
Trzymam kciuki żeby zachował się jak dżentelmen :fingerscrossed:

Re: Żurek [*16.12.18.], Alfik [*10.12.15.], Miecio i Homer.

: 20 wrz 2019, 18:21
autor: Asita
Dzisiejszy spacerek był gorszy od wczorajszego.. była bardzo wystraszona i rozkojarzona, ciągle przysiadła i kuliła się.. Może dlatego, że byliśmy po południu i było sporo wolontariuszy, którzy wyprowadzali po kolei na spacer wszystkie psy. Ciągle się rozglądała, ogon miała podkulony, uszy po sobie.. W dodatku ktoś zaadoptował jej koleżankę z boksu (byli tam we 4: 2 psy i 2 suczki) i akurat jak z nią wychodziliśmy poza teren schroniska, to pan szedł z nią do swojego auta...ciągle się za nią oglądała.
Po spacerze zrobiliśmy próbę zapoznania z autem, ale bez powodzenia. Przez chwilę było spoko, bo jak ja wsiadłam, to wskoczyła ze mną (z naszą pomocą), ale potem szybko wyskoczyła i już nie chciała więcej. Szła nisko przy ziemi. A jak wskoczyła z powrotem do swojego boksu, to inny pies...od razu ciałko wyprężone, ogon do góry, biegała ze swoimi współmieszkańcami, machała ogonkiem...no zupełnie inny pies. Nie wiem, co o tym myśleć...