@jolka: dziękujemy bardzo za życzenia!
Meldujemy się po powrocie

Chłopaki całe i zdrowe wróciły do swojego domku. My również.
Kiedy rano w poniedziałek pakowaliśmy rzeczy, to Pieszczoch nie opuszczał mnie na krok, wodził za mną wzrokiem. Mam wrażenie, że wiedział, że wyjeżdżamy, tylko biedaczek chyba myślał, że on zostaje. No, ale jak to? Święta bez naszych świnkodzieci? No przecież być nie może! Zapakowaliśmy chłopaków do transportera i w drogę. Ich rzeczy zajęły połowę samochodu, bo trzeba było zabrać klatke, jedzenie, miski, no w sumie wszystko

Ale daliśmy radę!
Na miejscu chłopaki miały raj. W sumie prawie całe dnie biegali po domu, w klatce spędzali bardzo mało czasu, praktycznie tylko noce i kolację wigilijną. Moi przyszli teściowie nie mieli nic przeciwko, żeby chłopaki biegały po domu, więc zwiedzały kuchnię, jeden pokój... drugi pokój... trzeci... W szczególności Alvin - nasz mały świnek zwiedzacz
Dzisiaj wykąpaliśmy maluchów, bo Alvinek źle zachował się w stosunku do Pieszczoszka i... no... ubrudził go... Więc wzięliśmy obu do wanny na myju myju. Pieszczoch grzecznie stał i czekał, a Alvin usiłował wyjść z wanny, co oczywiście kończyło się ślizgiem do wody - nie wiem czy faktycznie chciał wyjść, czy też ostatecznie taka zabawa mu się spodobała

Teraz chłopaki czyste i wysuszone układają się do snu.
Mam również parę zdjęć moich przystojniaków po kąpieli:
Pozdrawiamy!