14-go maja minął dokładnie miesiąc odkąd Papaja i Roszponka do nas przyjechały... Ciężko nam w to uwierzyć, bo czas z nimi mija bardzo szybko - od jednej wizyty do drugiej, od jednej strzykawki do kolejnej.
Krótkie podsumowanie tego miesiąca w liczbach:
33 dni,
6 wizyt w gabinecie weterynaryjnym,
116 łącznie przybranych gram,
3 stracone zęby

,
18 (naprawdę osiemnaście) różnych leków/suplementów/wspomagaczy podawanych dziewczynom, od leków przeciwpasożytniczych przez leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, kroplówki, leki przeciwgrzybicze, leki wspomagające układ pokarmowy oraz układ nerwowy, aż po antybiotyki zarówno w iniekcjach jak i dopyszczkowo oraz wziewnie. Pełny zestaw
i jakieś milion zużytych strzykawek
Mamy też inną ważną datę - zakończyliśmy kurację fenbendazolem. Teraz pozostaje nam czekać, obserwować i w między czasie leczyć pozostałe, towarzyszące naszym Koniczynkom przypadłości.
Słodki, okrągły pyszczek Papajki i jej oczka pełne nadziei (na ogórka)

:
I puchaty, ciekawski pysio Roszponki, wypatrującej Wirtualnych Opiekunów

:
