Ptysia z Zabrza nie żyje  

  Była świnką pod opieką SPŚM, jednak dla mnie od samego początku była jedną z moich kuleczek. 
Trafiła do mnie 17.07.2012 w opłakanym stanie. Ludzie, którzy ją oddali znaleźli ją w reklamówce wiszącej na klamce sklepu. Cała była w odchodach, jej trzustka nie pracowała, do tego siadała wątroba. Przez długi czas była nieufna, gryzła. Nigdy nie zamieszkała z żadną świnką. Bała się, była agresywna, więc nie chciałam nic na siłę robić. 
Po kilku miesiącach nabrała ufności, stała się taka moją małą przylepą. Nie gryzła, tuliła się, była taka kochana.
W tym roku dodatkowo doszły kłopoty z serduszkiem.
Odeszła nagle. W pycholku miała sianko, więc jadła do samego końca.
Ptysiu kochana żegnaj  

  Tak bardzo mi przykro  
 
 
Dla Ptysi  
 
  