Tak, dziś mija rok, kiedy przyjechały do mnie te zakapiory dwa.

Flow i Dream. Nie chciały żyć razem, paskudy i zmusiły mnie, bym adoptowała więcej świnek

To ich wina, że jestem zaświniona po uszy
Nie da się ich nie kochać... Każda ma swoją klatkę, swoje koleżanki... I nawet nie wiedzą, ile przez ten rok sprawiły mi radości... Samo patrzenie na nie, jak jedzą, leżakują, ganiają się...uspakaja...poprawia humor... Mogę je obserwować godzinami. A przytulenie świnki to najlepszy lek na wszelkie zmartwienia...
Wszystkiego najlepszego, moje małe
