CAVIARNIA

Też tak uwaźam.

Tak bym tego chciała
Nutka apetyt ma rewelacyjny Ale spadła parę gram na wadze Więc zaczynam panikować... Tym razem to Tola waży więcej a zawsze było odwrotnie

Panika nie wskazana. Nie każde wahanie wagi oznacza kłopoty. Wszystkim waga skacze. No chyba że ma gwałtowny spadek i dalej leci. A o jakim spadku mowa?

Edit.
Tak przeglądam wątek...no faktycznie. Warto obserwować.
Mam nadzieję, że to nic
Nucia musi żyć wiecznie bo jest obecnie moją forumową ulubienicą o!

boe22 pisze: Nucia musi żyć wiecznie bo jest obecnie moją forumową ulubienicą o!

Przekażę jej


Wczoraj je ważyłam i tak to wygląda
Nutka 857 g



Tola 880 g




Jak pojadę z Tolą to muszę też zabrać Nutkę. Nie podobają mi się jej bobki. Ona już nie jest w stanie zjeść ceko więc to wszystko wydala w formie mazi i później zjada. Kiedyś było tak raz dziennie (rano) a teraz jest 2-3 razy. Od kilku dni też podczas jedzenia czasami przekręca głowę i "mlaska" tak jakby jedzenie jej gdzieś wchodziło między zęby. Być może znowu trzeba oczyścić zębodół po siekaczu a może mamy jakiś problem z trzonowcami.

Hmmm...no jak do tego boby nie są piękne, to już na pewno warto zbadać sprawę.

No z bobami to ja teraz mam temat. Chciałabym zlokalizować boby młodych, jak idiotka kulam się po zagrodzie i próbuję określić co jest czyje i czy jest ok. Tak dla spokojnego sumienia. Jak jakiś psychol tarzam się szperam i oglądam kupy jakby nie patrzeć
Muszę chyba dla pewności powyciągać ich osobno i osobno czekać na efekt utylizacji , co by się przekonać, kto co tworzy...ach boby.

Ach te boby
Waga Nutki strasznie skacze od maja od czasu choroby Wcześniej cały czas utrzymywała 1020-1050g a teraz co przekroczy 900 to zaraz spada poniżej Już wcześniej szukałyśmy z dr Kasią przyczyny ale tylko białe krwinki ma podniesione. Muszę Nucinkę jutro zważyć chyba, że jeszcze dzisiaj wieczorem ją zgarnę prosto ze spania bo po jedzeniu to bez sensu ważyć. A Nutka tylko się obudzi i od razu idzie jeść więc muszę być szybsza

A to powodzenia
Może ululaj ją do snu na wadze...wtedy nie zdąży się nażreć

Udało ją się zgarnąć z norki przed sprzątaniem waga pokazała 882 g. Na tyle ile mogłam wygrzebałam jej włosy z zębodołu. Głęboko na pewno coś jeszcze zostało ale nie mam aż tak cienkiego narzędzia żeby tam dokładnie pogrzebać.

Ja podziwiam, że w ogóle cokolwiek udało Ci się wyciągnąć... moje by nie pozwoliły za skarby świata...

Właśnie jedziemy z Nutką na cito do Szczecina. Ciężko jej jeść, cały czas mlaska i kręci głową. Do tego przyplątała się dzisiaj śmierdząca biegunka