Strona 651 z 934

Re: Nutka, Tola i Frugo, Nala za TM [*]

: 09 gru 2017, 16:41
autor: martuś
Nutka jest najstarszą świnką jaką mam. Wcześniejsze świnki odeszły w wieku 4,5 i 3 lat. Nala miała 6 i powiem szczerze, że myślałam, że to ona dłużej pożyje bo oprócz kamieni w pęcherzu nigdy nic jej nie było (nie mówię o jakiś drobnostkach). To Nutka co chwilę coś łapała ale jak widać to silna babka ;) Fizycznie posypała się bardzo po paraliżu ale i tak się cieszę, że stanęła na nogi i może jako tako chodzić na sztywnych nóżkach. Gdyby była cały czas sparaliżowana to nie wiem czy byłabym w stanie ją tak męczyć... :? Apetyt (ja na świnkę przystało :szczerbaty: ) ma bardzo duży pomimo braku siekacza.
Chciałam żeby moje świnki żyły jak najdłużej. Nie wyobrażam sobie jak niektórzy mogą oddać starsze świnki (np. Nutki siostra, Nela i Nasti, Kluska i Kubusia czy inne z wirtualnych adopcji...).
boe a Twoi w jakim wieku byli?

Re: Nutka, Tola i Frugo, Nala za TM [*]

: 09 gru 2017, 17:27
autor: boe22
Wiesz, że miałam ich z takich źródeł, gdzie nikt ich narodzinami się nie przejmował, toteż wiek mogę określić jedynie orientacyjnie, na moje oko odeszli mając jakieś 5,5-6 lat. Najpierw Utut- nagle( choć całe życie był chorowity), no a za nim podreptał Speedy( czego się obawiałam).
Też nie rozumiem oddawania świnek na emeryturze....a takiego przecież też przygarnęłam. Nie wiem, czy pamiętasz Ziutka. Był z nami krótko, ale doskonale go pamiętam....nie wiem jak można :( Starsza świnka potrzebuje spokoju i stabilizacji.

Re: Nutka, Tola i Frugo, Nala za TM [*]

: 09 gru 2017, 20:05
autor: martuś
Coś mi się kojarzy, że miałaś ale nie pamiętam jak wyglądał. Musisz koniecznie założyć wątek swoim chłopakom i wrzucać zdjęcia :102: Ja też się bałam, że Nutka może odejść zaraz za Nalą tym bardziej, że dwa miesiące później poważnie zachorowała...
Zawsze "zazdrościłam" osobom, których zwierzęta długo żyły... Czy to świnki, psy czy koty.

Re: Nutka, Tola i Frugo, Nala za TM [*]

: 10 gru 2017, 15:15
autor: martuś
Ale się przed chwilą wystraszyłam... Dziewczyny siedzą na podłodze a ja na łóżku. Nagle widzę, że coś się z Nutką dzieje. Leżała na plecach wykręcona w dziwnej pozycji... Szybko wzięłam ją na ręce to była cała spięta ale po chwili puściło... Nie wiem jak długo tak leżała bo z łóżka nie było jej widać :( Jak już stanęła normalnie to pocierała przednią łapką o uszko. Kurczę boję się czy to coś z uchem się nie dzieje :? Szkoda, że wizyta dopiero za tydzień. Jutro muszę zadzwonić i pogadać z dr Kasią... Kilka dni temu widziałam, że podczas drapania straciła równowagę i się przewróciła ale pomogłam jej wstać i było dobrze a teraz była spięta tak jak Frugo podczas ataku. Eh martwię się o nią jeszcze bardziej :(

Śpioch :love:
Obrazek

Obrazek


Frugo wyrwany z drzemki
Obrazek


Tola czeka na powrót do klatki bo na wybiegu nie ma miski z karmą! :lol:
Obrazek


Mam też filmy ale wrzucę później bo muszą się załadować.

Re: Nutka, Tola i Frugo, Nala za TM [*]

: 10 gru 2017, 15:44
autor: boe22
:shock: Ja już to widziałam...a okazało się, że( wbrew temu co mi najpierw przyszło do glowy- problem neurologiczny) był to problem ze złapaniem oddechu...dusił się, aż go wykręcało :( u nas przyczyną był ropień na płucku( zresztą zdiagnozowany dopiero pośmiertnie razem z chłoniakiem), ale równie dobrze taka niemożność złapania oddechu może mieć inne przyczyny np. problemy z sercem.
Widziałam to raz, a za drugim razem niestety nie zdążyliśmy do weta, zmarł w taksówce na moich rękach biedny Tutek.
Nucia śliczna babcia :love: . Oby żyła długo i nie cierpiała za bardzo na starość(wiadomo, że na starość to każdemu coś dolega). Moje dziaduchy miałyby w tej chwili tyle co ona mniej więcej..

Nie chcę Cię straszyć, ale tego typu akcje, to naprawdę poważna sprawa. Niech się dobrze przyjrzą jej płucom.
Zerknij jakiego koloru ma paszczę, usta. Czy mają normalny, czy siny, fioletowy kolor.

Re: Nutka, Tola i Frugo, Nala za TM [*]

: 10 gru 2017, 16:07
autor: martuś
boe nie strasz :shock: :( Nie zauważyłam żeby miała problem z oddychaniem (oddech normalny, bokami nie zarzuca, błony śluzowe różowe). Nie widziałam co teraz się stało... Może znowu się drapała i straciła równowagę (po tym paraliżu ma sztywniejsze nóżki i ciężko jej się utrzymać)? Może dłuższą chwilę tak leżała i dlatego była taka spięta? Nie wiem :( Teraz leży obok mnie na poduszce i zachowuje się normalnie (spała z wywalonymi nogami, ziewa, robi bobki i czeka żeby jej podać do pyszczka :nie_powiem: ).

Re: Nutka, Tola i Frugo, Nala za TM [*]

: 10 gru 2017, 16:15
autor: boe22
U mnie też tak było za pierwszym razem....nagle się ocknął i zachowywał normalnie, jakby się dopiero obudził. Ale jak pojedziecie do weta to powiedz o tym, niech sprawdzą płuca. Utut milion razy był u weta( u różnych), ale dopiero po śmierci okazało się, że żył z niedoleczonym ropniem na płucku, który co jakiś czas przy spadku odporności się odzywał i dokuczał :( .
Gdyby coś takiego jeszcze się zdarzyło, to od razu patrz na kolor paszczy.
Tak czy inaczej, mam nadzieję, że to nic takiego :fingerscrossed: Niech Nucia dożyje rekordowej piętnastki! :fingerscrossed: :szczerbaty:

Re: Nutka, Tola i Frugo, Nala za TM [*]

: 10 gru 2017, 16:20
autor: Asita
Co za stres... :? Oby to było jednorazowe i rzeczywiście koniecznie niech zbadają przy najbliższej okazji dogłębnie :fingerscrossed:

Re: Nutka, Tola i Frugo, Nala za TM [*]

: 10 gru 2017, 16:31
autor: martuś
Oczywiście, że powiem. Jutro też będę dzwoniła i zobaczymy co powiedzą. Ona nie straciła przytomności tylko miała spięte mięśnie, podgryzała mnie zębami a jak ten skurcz puścił to najpierw tak jakby chciała się wykręcić i gryźć tylną łapkę a później pocierała lewe ucho :think: Aż boję się ją odkładać do klatki bo nie wiem czy się nie powtórzy... :? Najgorzej, że nie wiemy co było przyczyną dwóch krótkich paraliży (kiedyś wrzucałam filmiki) no i tego dwutygodniowego w maju (czy to faktycznie po penicylinie czy coś innego...) :idontknow:

Re: Nutka, Tola i Frugo, Nala za TM [*]

: 10 gru 2017, 16:51
autor: boe22
Kto wie, może to kwestia chwilowych niewydolności oddechowych. Ja też za pierwszym razem nie miałam pojęcia do czego to przypiąć. U na zdarzało się chwilowo i falowo. Najlepiej od razu zaglądać w paszczę( żebym wtedy była taka mądra... :( no ale człowiek nie może wiedzieć wszystkiego..).

Kto wie, czy to nie przyczyna wszystkich problemów. W końcu nikt nie jest w stanie przebywać ze zwierzakami 24/7.
Nie stresuj się za mocno. Moim zdaniem dopóki zwierz je(najistotniejsze) i się przemieszcza, to nie ma dramatu i trzeba dbać i leczyć.
Dramat i koniec jest wtedy, gdy nie je i nie chodzi- znaczy zwierz się poddał i my wtedy już nie mamy o co walczyć.
Nucia ma widać chęci do życia nadal, mimo problemów :pocieszacz: Nucia daje radę :love: