CAVIARNIA

Dziekuję. Czasu poza bazarkiem nie starcza mi na nic Bylam jednak na echo przełożonym. Patrykowi serce nie pogorszyło się, ma tylko mocne zmiany w płucach, ale niestety zawsze je miał- kontynuujemy nebulizację, antybiotyku nie podajemy bo rozwalił mu już jelita na amen. Znowu wizytę u dr Agaty przełozyłam na za tydzień, bo Blue również dobrze- zmiany w płuckach u niej, wiec ciągniemy antybiotyk jeszcze tydzień, Razem z dr Ochocką ustaliłyśmy ze nie ma potrzeby jezdzenia co 3 dni do lecznicy, starczy za tydzień, Ogólnie wiec wyszło dobrze- oby tak się utrzymało. Świnie to juz 3/4 dnia śpa, w przerwach jedzą. Ale tez wybredne, oczekuja jak to zawsze piszę kawioru i szampana Rozbestwione na max. No i wiek Patryk i Blue 5 lat, Agata i Olala 4 .Ja dalej na postojowych, choc moja firma otworzyla następny sklep wonlostojący, a ludzie kupuja na potęgę. Nie mogę zrozumieć tego, bo czy waga kuchenna i suszarka do włosów to produkt niezbedny do zycia, ze trzeba narażac się łażąc po sklepach ?? Ustaliłam z szefowa,że ja nie bede chodziła na razie na zastępstwa. Boję się o mame, zeby czegoś nie przynieśc, a i moja odporność najlepsza nie jest- nie mam od lat tarczycy i przytarczyc, Uważamy na siebie, nawet zamowiłam maseczki na wyjście do sklepu, Trzymajcie się zdrowo, a ja wracam do pakowania fantów

W da;szym ciągu czasu mało, ja czuję się niespecjalnie- ciśnienie mi skoczyło- 160/100 Wczoraj dzwoniła dr Agata- wyniki krwi Patryczka dobre- T4 ładnie spadło, U Blue natomiast w moczu leukocyty, czy jakoś- bactrim- zapalenie przewodu moczowego, Przecież duża nie może mieć spokoju

jolka, Ty dbaj o siebie! przynajmniej w połowie tak dobrze, jak o świnie, to już będzie dużo

@Jolka! Takie ciśnienie to poważna sprawa! Łykaj prochy, zbijaj, stres przewlekły takie sztuki robi.

porcella pisze:@Jolka! Takie ciśnienie to poważna sprawa! Łykaj prochy, zbijaj, stres przewlekły takie sztuki robi.

Tak własnie myslałam, że to stres gadzina. Od 2 dni w normie 125/90 średnio- biorę po połówce bisocardu, Jak wóci do normalności musze wreszcie jakąś dobrą dr sobie wybrać, bo chodze raz tu, raz tam- przez Alianz i już się jej trzymac zaleceń. Swinie w miare- Patryś z rana ciężej oddycha- wkładam do nebulizacji i ciut ciut lepiej. Blue też chyba poprawa jest - widze po oczkach. W wtorek po świętach jedziemy zrobic mocz na posiew, Jak już jade z nią to wezmę Olalcie,zeby dr zajrzała czy tam się nic nie robi znowu w cewce. Ostatnio jak miała to zupełnie bezobjawowo. Dostaje codziennie Shilintong- mam nadziję troszkę ja chroni. Wczoraj wybrałyśmy się z mamą na cmentarz do taty- mamasię popłakała bo nie weszłyśmy. Zero informacji na stronie nternetowej ze cmentarz w Pyrach zamknięty. Wcześniej czytałam ze wyprawa na cmentarz jest dozwolona , a zamknięte sa owszem ale nie wszystkie- zalezy od parafi. Szkoda mi mamy. Brat raczej tez nie przyjdzie na święta- chciał , ale razem z mama przedyskutowałyśmy i razem doszliśmy do wniosku, zę i Adam i jego partnerka mają kontakt z ludzmi- pracuja w sklepach- lepiej żeby z mama nie mieli kontaktu. Smutne to będą święta... echh obyśmy zdrowi byli Kochani..

Faktycznie smutne będą te święta Ale lepiej popłakać w samotności niż później płakać, że przez jedno spotkanie pół rodziny się pochorowało
Trzymam kciuki za zdrowie prosiaków i Twoje

Przyłączam się do @Martuś.
Świętujcie sobie spokojnie, pomaleńku, są telefony, pomyślcie, kiedyś ludzie nie mogli tak jeździć i jeśli nie mieszkali razem, to świętowali osobno!

Jakoś u nas powolutku się dzieje, a ja na nic czasu swinki ok, Blue ma mocz już ok, jutro kończymy z antybiotykiem i.... od dłuższego czasu zero planowanych wizyt u weta. Dziwne- nie mowię głośno Ja za to na L4 do końca miesiąca znowu- i słuchajcie na co - na mały palec No tak bo w poniedziałek zaczął się ból rano a wieczorem już prawa ręką nie ruszalam, Byłam u lekarza- w krwi białko ostrej fazy duże- czyli stan zapalny . Dostałam leki i jak nie przejdzie to ortopeda. Całe szczescie jest już lepiej ,a żeby było weselej po tych lekach na rękę moje ciśnienie z wysokiego zjechało do 78/50. Mało się nie przewracałam, Leki odstawiłam, biore tylko na serce i jakoś ciągniemy. Rękę mam unieruchomioną i wtedy nie boli- pisze sobie dwoma palcami - dobra sprawa klawiatura- bo długopis to już niekoniecznie
pozdrawiam sercznie jako zamaskowany go vegan

i stado w oczekiwaniu na trawę

Pomalutku u nas się dzieje i oby tak jak najdłużej bez sensacji. Ja wracam do pracy- jakoś dziwnie mi życie zaczyna wracać do normalności? oj jeszcze chyba nie- ale staramy się
to jeszcze Wam jedna maskę pokażę




pozdrawiamy dziś Patryś z Agatka

Ale super maseczka! Gdzie zamawiałaś?
Dobrze, że zwierzaki się ogarnęły i nie chorują Trzymajcie się