Puchate Siły znowu we dwoje

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15287
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Puchate Siły

Post autor: sosnowa »

Druga pasja to rękodzieło.
Bycie pracownikiem nauki w dobie Gowin 2.0 to niestety już nie jest pasja. Raczej pasji można dostać. Szewskiej.
Co do przeczuć - wiem, jestem nerwus. Ale z drugiej strony, trochę się działo w świńskim świecie i Puchaci zbyt często zmieniali swój skład. Mam więc prawo raczej.
Z trzeciej strony, po prostu mi go szkoda, bardzo się przestraszył pobierania krwi, jest nawet a racji rasy bardzo wrażliwy.
No i nigdy nie był świnią pojedynczą dłużej niż 30 minut wyjąwszy straszliwą dobę, a raczej 36 godzin, gdy go najpierw zabrali od mamy i wsadzili do kartonu, ok, wypchanego po brzegi absolutnymi pysznościami (cudownej jakości siano z ziołami i młoda kukurydza prosto z pola), ale jednak. Potem siedział sam, samiutki!, w tym raju kulinarnym całą noc i kawałek dnia, w dodatku w pewnym momencie go wyciągnięto i wsadzono do transportera o intrygującym zapachu, bynajmniej nie maminym. Mimo towarzystwa wzmiankowanych artykułów spożywczych, jazda taksówką a potem samochodem ponad godzinę nie była fajna bez świń towarzyszących, bujało, pachniało obcymi dwunogami, wszyscy gadali, że niby taki cudny i malutki. Akurat malutki! zważcie se i zmierzcie, do metryki zajrzyjcie, to zobaczycie jaki malutki! (że cudny, co cudny, wiadomo). A potem to już w ogóle. Najpierw nowe zapachy, w tym innych ssaków czworonożnych, w tym jeden baaardzo ciekawy, jakieś tłumy wznoszące okrzyki zachwytu, jakieś dodatkowe żarcie nieznane, ale bardzo, bardzo (cykoria), chwila odpoczynku, a potem? kanapa, koc i ONA. Piękna i groźna jak hufce waleczne, i w dodatku oryginalna, bo bez oczu, ale za to z uwodzicielską grzywką. No biedak dostał wciry, wyspał się na Dużym (całkiem spoko) i po licznych przygodach spał znowu sam, tym razem w klatce pachnącej NIĄ i z NIĄ za kratami. Dopiero rano się sprawy ułożyły.
W tej sytuacji przebywanie samotne w lecznicy jest mało atrakcyjną perspektywą, Dużej dranie nie wpuszczą, bo takie mają teraz rygory tam, a Otonia dostaje na zapach weta drgawek ze strachu, więc na świnię towarzyszącą nie ma kwalifikacji.
No i w sumie, w tej chwili to po co mu to?
Tylko przecież na zaś.
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23077
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Puchate Siły

Post autor: porcella »

No to w sumie - rzeczywiście - po co? Niech się chłopak ogarnia. Takiego np Zetrosa też bym niechętnie w lecznicy zostawiła, strasznie jest nerwowy i niedotykalski, więc rozumiem, co masz na myśli.
Zatem - zdrówka! :buzki:
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
zwierzur
Posty: 3807
Rejestracja: 24 sie 2016, 21:59
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Puchate Siły

Post autor: zwierzur »

:love: Nie chorujcie! :fingerscrossed:
Dobre chwile są jak wisienki na torcie...
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15287
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Puchate Siły

Post autor: sosnowa »

Staramy się.
Otonia sie wzdyma, tradycyjnie, ale jakby bardziej ostatnio. Gasprid pomaga jej średnio, podobnie jak probiotyki. Rozpoczęłam zbieranie bobów i zapisałam ją na 20 kwietnia do dr Marcińskiego na USG. Ostatnie było ponad rok temu, wtedy wszystko tip top, ale 14 miesięcy dla świni to chyba zgoła 10 lat ludzkich???? Albo i więcej. Więc wypadałoby, zwłaszcza w przypadku damy powoli zbliżającej się do piątych urodzin. Późny to Balzak, choć w formie jest wspaniałej. Wzdęcia swoją drogą, a apetyt(y :szczerbaty: ) i werwa swoją, dlatego się jakoś bardzo nie przejmuję. Niemniej trzeba sprawdzić.
Co do tej kastracji Tormunda, to nie ukrywam, że jedyny powód (nie planuję doświnienia), to przeciwdziałanie jego ewentualnej samotności przez prawie 2 miesiące, gdyby chłop kiedyś wziął i owdowiał. Dlatego jakieś to jest chore dla mnie. Z drugiej strony, on jest niemal 4 lata lata młodszy, więc trzeba być rozsądnym. Zobaczymy. W sumie, skoro już miał to pobieranie krwi, to szkoda marnować ten stres i walkę heroiczną.
Po Świętach wrócę do tematu, teraz mam zgoła inne i bardziej radosne sprawy na głowie, exemplum szykowanie się na wyprawienie Śniadania Wielkanocnego dla12 osób. (w mieszkaniu, gdzie są 3 krzesła i dwa fotele biurowe :laugh: plus jeden składany stół i drugi turystyczny w piwnicy :rotfl: ) Wielkanoc to moje ukochane święta, więc serio się cieszę, jak nie wiem, poza tym to nie pierwszy raz, dawałam już radę i było ok. (mam jeszcze stołki i wysoką kanapę :rotfl: )
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15287
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Puchate Siły

Post autor: sosnowa »

No i masz, babo, placek.

Wczorajsze usg Otonii

. Wieści dobre:
wątroba, żołądek, śledziona, nadnercza, jelita, pęcherz na medal,
nerki! w tym wieku, bez cech niewydolności,
tarczyca zdrowa!

Wieści mniej dobre:
Bardzo małe kamyki w nerkach, na szczęście tak umiejscowione, że raczej nie będą uprawiać żadnych peregrynacji, warto obserwować i ew. zbadać mocz, ale właściwie nie ma powodu do niepokojju

Wieści jeszcze mniej dobre:
węzły chłonne krezkowe lekko powiększone, trzustka dobrej wielkości, ale z cechami lekkiego przewlekłgo stanu zapalnego,

Wieści niedobre:
Na lewo od tarczycy ok 0.5cm guzek, możliwe, że zmieniony zapalnie węzeł, bez cech nowotworu złośliwego. Za miesiąc usg, jak nie rośnie, dobrze, jak rośnie, wiadomo.
Ronek
Posty: 1556
Rejestracja: 06 mar 2016, 20:48
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Puchate Siły

Post autor: Ronek »

Bez cech, to się nie liczy. Howgh!
DS:Matka Venda i Córka Via
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15287
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Puchate Siły

Post autor: sosnowa »

Ronek pisze:Bez cech, to się nie liczy. Howgh!
:buzki:
Pamiętam, że Wiedźmińster miał takiego twora, wycięto, no i jeszcze se pożył. Ale Oćkowej mi bardziej szkoda, może nie trzeba będzie ciąć.
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15287
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Puchate Siły

Post autor: sosnowa »

Świnie żyją se degustując różnorodność siana, które im Duża rozrzutnie nabyła w Świstaku. potwierdza się, że najlepsze na świecie jest siano od Factoryherbs, podobnie jak mieszanka NieByleBadyle, tez od nich, nawet znacznie przebijają Sianko dla niejadków.

Natomiast niestety czekają nas bardzo trudne chwile z Łatą, która nie należy do łatwych pacjentów, a niestety to, co diagnozowano początkowo jako tłuszczaki, chyba jest czymś znacznie poważniejszym. W obliczu braku samochodu i praw jazdy, czeka nas koszmar. Mało piszę tu o psie, ale co tu ukrywać, jest to bardzo kochany członek naszego stada. Bardzo.
Awatar użytkownika
porcella
Moderator globalny
Posty: 23077
Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Puchate Siły

Post autor: porcella »

Bardzo współczuję i trzymam mocno. Pies, to pies i nie ma co gadać. :buzki:
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery
kontakt tylko porcella7@gmail.com
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15287
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Puchate Siły

Post autor: sosnowa »

Jutro jedziemy do MV, do dr Agaty. Co prawda jeszcze nie czuję się komfortowo w tym ich nowym lokalu, ale chociaż do lekarzy mam zaufanie i ich znam. A oni mnie. W innej lecznicy wystrój może być równie nie po mojemu, a w dodatku nieznani ludzie. Łata bardzo odbiera nasz nastrój, więc to nawet ważne od strony psychologicznej. W dodatku będziemy jutro mieć podwózkę.
Więc trzymajcie, ludziska.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”