CAVIARNIA

Nie nazwałabym tego małym kłamstewkiem, zwłaszcza, że w jej przypadku jedno pociągało za sobą drugie.
Może chciała zaimponować, ale co jeśli ktoś wziąłby sobie jej porady do serca? Nie miała żadnego doświadczenia ze zwierzakami, nawet mój TŻ który studiuje weterynarię był zdziwiony czytając jak dużo pracuje z gryzoniami i stwierdził, że chyba studiują na innej uczelni.
Po co kłamać? Ile osób, które mają u siebie DT studiuje weterynarię lub są weterynarzami? Ze zdjęć czy jej opowieści można było wywnioskować, że zwierzaki mają u niej dobrze, Anita w bezpośrednim kontakcie była sympatyczna i zakręcona na punkcie zwierząt.
Jeśli chodzi o Szczęście jeden z członków SPŚM dostał informację od doktora Piaseckiego jak wyglądało to naprawdę - po co weterynarz by kłamał? Zresztą całą dokumentację prowadzi się u niego na komputerze - sama chodziłam tam ze swoją chorą Tosią, za każdym razem wszystko było notowane.
AniBanani sama z siebie poprosiła o usunięcie swojego konta na forum, więc chyba nie miała ochoty rozmawiać o zaistniałej sytuacji.

justynuszek pisze: Generalnie jestem za tym, żeby tematu nie rozdmuchiwać i "nie przeżywać". Stało się, trudno.

Dokładnie..

Ann pisze:Jeśli chodzi o Szczęście jeden z członków SPŚM dostał informację od doktora Piaseckiego jak wyglądało to naprawdę - po co weterynarz by kłamał? Zresztą całą dokumentację

Już nie wspomnę o tym, że stawiała w złym świetle dr Piaseckiego, który o każdą świnkę walczy jak może, a rzekomo jej kazał uśpić.
elka_w, bo poczułem się wywołany do tablicy. Napisałem tak, nie inaczej, mając na uwadze wszystko co ustaliliśmy w sprawie.

A czy na przyszłość nie da się po prostu takich rzeczy załatwić pw, pomiędzy konkretnymi ludźmi ?
Wszyscy się denerwujemy, emocjonujemy to nie potrzebne ... każdy wchodzi zajrzec na post co ciekawego u chłopaków a tu .... (....) nie sposób od tak przejść obojętnie ....tym bardziej, że ja nie miałam pojęcia o niczym ...

nie można było na spokojnie przez skypa pogadać na spokojnie dlaczego, co i jak ?
To nie forum Anibanani tylko świnek ich dobro mamy na celu przede wszystkim, a teraz co nam pozostało?

Przypomniała mi się akcja z Pauliną z poprzedniego forum i obawiam się iż zmierza("my") do punktu wyjścia.
I cóż osiągnięto ?" zdemaskowanie kłamstwa", ale ile stracono?

Myślę jednak, że można było to spokojnie załatwić \, może się mylę, ale ja tak właśnie życie spostrzegam.

Ad. 1, wysłane było do niej PW, ale chciała grać w otwarte karty.
Ad. 2, mamy nadzór nad jej świnkami. Zgodnie z umową adopcyjną możemy robić wizyty poadopcyjne, a te na pewno będą.
Ad. 3, w przypadku Pauliny nic nie straciliśmy. Nadal (o, dziwo) mamy na nią oko:)

Pozdrawiam.

O rety Ona taka miła była i fajna koleżanka. Szkoda...

też myślę, że następnym razem lepiej by było, gdybyście takie sprawy załatwiali bardziej prywatnie.. Postąpiła bardzo źle, ale czy to znaczy że źle opiekowała się swoimi świnkami? nie wyglądały jakby były zaniedbane.. no i mieliście na nie codzienny "podgląd". A wizyta poadopcyjna aż taka częsta nie będzie..
A to że się źle wypowiadała o Piaseckim.. ja też nie mam o nim dobregoo zdania.. JD będziesz mnie teraz inwigilował? (oczywiście żartuję, bo zaraz mi tu o interwencjach będziecie pisali! )

Weszłam tu żeby zobaczyć co u chłopaków, a tu taki szok.