Kajtuś rozpieszczany wzorowo
Jedzenie pod samym nosem...-marzenie każdej, nawet zdrowej świnki! Dzięki takiemu opiekunowi nawet poważna choroba jest łatwiejsza do zniesienia. Tak trzymać
O bezpieczną zieleninę faktycznie teraz trudno-dobrze mieć wtyki u pani w warzywniaku, a w sezonie u starszych babć na straganach. Ja wiosną wysiewam na działce...no dobra przyznam się-już wysiałam w szklarni rzodkiewkę i sałatę, no i pszenicę na zielone dla Mili. Z tej sałaty to wszystko pewnie zje sierściuch, jak zawsze, bo dla nas to już nie starczy
Liści od rzodkiewki to już prawie nie dajemy, tylko okazjonalnie, bo dużo wapnia zawiera wg dr Wyki z Medicavetu, więc Mili nie może jeść ze względu na osad w pęcherzu i tendencję do kamieni w cewce moczowej.
A u Mili niestety nie najlepiej-bardzo boli ją ten kikut pooperacyjny, gdy na nim staje i mocno spuchł już w drugiej dobie po operacji. Dajemy dalej antybiotyk i metacam przeciwbólowo-przeciwzapalny (wszystko w zastrzykach, niestety). Był jeszcze inny lek przeciwbólowy (specjalny po operacjach), ale nic nie dal. W zasadzie Mili biega na 3 nogach (fajnie jej to wychodzi), a gdy stoi lub chodzi powoli, to podpiera się kikutem dla równowagi, co sprawia jej silny ból. Dr Kasia jest zaniepokojona, gdyż powinno być już lepiej, a ból po operacji jest dużo silniejszy niż ten sprzed. Dajemy Mili czas na ogarnięcie się, w końcu ma skróconą i spiłowaną kość piszczelową obleczoną w mięśnie, więc to musi boleć. Widać pomału delikatną poprawę, ale to raczej długo potrwa...Teoretycznie powinna mieć już dziś odstawiony antybiotyk, a od piątku nie powinna dostawać metacamu-u niej nie było na to szans.
A że przyroda próżni nie lubi, to gdy rozwiązuje się jeden problem (amputacja), to zaczyna się drugi-od wczoraj Mili znów sika strasznym osadem i ma problem z załatwianiem się i wielki brzuch, tzn. czas najwyższy na kolejne płukanie pęcherza z osadu. Sika co chwilę niewielką ilością moczu gęstego jak śmietana. W zasadzie to prawie sam szlam. Ostatnio wytrzymała 2 miesiące, płukaliśmy się 2 tyg. temu u dr Kasi, a teraz znowu nawet 2 tyg. nie wytrzymuje
Dziś pojedziemy awaryjnie do Szczecina do lecznicy na płukanie. Wizytę mieliśmy umówioną na czwartek na zdjęcie szwów, ale do czwartku z tym osadem w pęcherzu to ona nie wytrzyma i jak nie wypłuczemy zawczasu, to jeszcze zapalenie pęcherza nam nawróci, więc wolę chuchać na zimne. Cała Mili-jak nie urok, to ....