CAVIARNIA

Dzuo zdrowka dla Izydy

oj, tak!

Morrigan postanowiła wyrazić niezadowolenie z usług jadłopodawcy!
Oglądam finał Copa America, w sumie ponad 2,5 godziny. Wracam do pokoju, patrzy się z wyrzutem "Człowieku... nie zapomniałeś o czymś?" No to dołożyłem siana. Patrzy się dalej. Fakt! Nie było kolacji. Poszedłem i na dwie sztuki skroiłem pół ogórka. Izydzie rzuciłem pod nos, a Morri dostała na środek klatki. Spojrzała się ponownie "Człowieku, co Ty odstawiasz? Pod domek ma być!" nie reagowałem, to zaczęła szczękać zębami, po czym z wyrzutem złapała kawałek i poczłapała pod domek.
Mają we dwie teraz 140-tkę na własność, jako że reszta pojechała na wywczas. Chyba nie ogarniają tej przestrzeni.

Jack Daniel's pisze: Mają we dwie teraz 140-tkę na własność, jako że reszta pojechała na wywczas. Chyba nie ogarniają tej przestrzeni.

A może jest niezadowolona, bo skoro ma większą przestrzeń to analogicznie powinno być więcej śniadań, obiadów i kolacji

Morrigan jest bardzo mądrą świnką. Wczoraj rozmawiałem z Metalove na Skypie i zbliżyłem laptopa do klatki, żeby zobaczyła jak dziewczęta sobie teraz mieszkają. Zaczęła do nich mówić, a Morri od razu podniosła pyszczek i jej szukała.

Rzeczywiście mądra

Izyda już nie kicha, z nosa nie leci.
Morrigan nosowo dziwnie oddycha, jakby miała zatoki zapchane
We wtorek wyjeżdżam

Morrigan może mieć starczą deformację kości, albo inne zwyrodnienie śluzówki w twarzy i nosie. Tola tak miała. Co się naszukałyśmy przyczyny, a nic nie było.

Wspomnę Kasi.
Generalnie oddycha trochę jak Edda, przy okazji wydając dość niskie chrumknięcia. Paweł osłuchowo "na ucho" stwierdził, że katar/zawalone zatoki. I ma jakby lekko nieregularny oddech. Ale nos raczej suchy.

No Tola chrapała przez sen i fuczała na jawie. Tak około roku. Marciński jej robił usg, czy "coś" nie wyrosło, ale nie.