CAVIARNIA

Katiusha - ale jednak mam nadzieję, że z wiekiem się trochę uspokają i bardziej pokochają

Paprykarz, Dominika - Ta ulizana, w sensie, że u Zeusa? Taka grzyweczka :lol:

Ale z tymi fryzurami to oryginalnie, każda inna :lol:

Prosiakowo - No, podobni, a Zeus do Szyszka szczególnie z główki =D

Zeus, a szczególnie Rubin często robią piękne wyleże na półce, wywalając stópki, także jest co podziwiać

Ale zdjęcia niestety nie mam, bo jak podchodzę, to się zrywają (

), więc podziwiam z daleka

Tak, u Zeusa. Taki cwaniaczek z niego się wydaje przez tą grzyweczkę

Jeszcze mu ciemnej kurtki i motocyklu brakuje :lol:

Chciałam wrzucić zdjęcia, ale coś serwer nie chce mi się załadować, więc będą jutro

Zeusek już teraz przy każdym wzięciu na kolanka i krótkim głaskaniu zaczyna się rozkładać

Rubinek czasami się rozkłada po głaskaniu, a czasami biedulek mały drży ze strachu

Ale jesteśmy na coraz lepszej drodze

Chociaż w klatce, jeśli nie siedzą pod półką, to przed ręką i tak cały czas uciekają

Foteczki

ZIEEEEEEEEEEW!!!

Grzywa u Zeusa jak u Johna Travolty w Gorączce sobotniej nocy :lol:

Jaki piękny ziew

Prosiakowo pisze:Grzywa u Zeusa jak u Johna Travolty w Gorączce sobotniej nocy

Ziewów będę łapać trochę więcej, jak będzie lepsze światło padało na ich zagrodę

A tymczasem pyszczek

Cudność

Dziękujemy

Dzisiaj była imprezka urodzinowa Cookiego.

Nie wiem, kiedy on dokładnie się urodził, ale przewiduję, że było to coś w tym tygodniu, więc ustaliłam, że będzie to 12.02

Wypowiedź Kukisia:
Mam już dwa lata! Dzisiaj była imprezka, a jak wiadomo na urodzinach nie może zabraknąć tortu. A więc był tort, byli i goście, co prawda dość uciążliwi i w sumie trudno ich nazwać gośćmi, bo (stwierdzam to z małą przykrością zmieszaną z lekkim gniewiem i malutką domieszką zirytowania... Chociaż także z czymś, co można nazwać... uśmiechem dnia codziennego? Brakiem nudy? - Ja tego nie powiedziałem!) muszę z nimi na co dzień mieszkać pod jednym dachem!
Tak więc ci moi "goście" wyżarli mi prawie cały tort! A kiedy się skończył, mieli czelność chcieć więcej! . Nawet prezentów nie przynieśli! Cóż za brak wychowania...
W każdym razie jedliśmy sobie ten warzywny tort, a Duża jak nie zacznie strzelać... Z aparatu, oczywiście. Ah, te paparazzi, chyba nigdy nie przepuszczą dobrego momentu na zrobienie kilku ujęć...
No, ale przedstawiamy poniżej efekty.
Duża coś tam woła, że gorsza jakość, że aparat rozładowany... Bez różnicy, ważne, że nas dobrze widać!

No właśnie, zdjęcia mają trochę słabą jakość, bo zapomniałam naładować aparatu i musiałam użyć innego