Strona 55 z 107

Re: ஜkrólewna Brunia&królewicz Tango, król Marek&giermek Mik

: 23 kwie 2014, 20:35
autor: Misiaczkowa
A mi się zawsze zdawało, że śwince nie wolno dawać brzozy 8-)

Re: ஜkrólewna Brunia&królewicz Tango, król Marek&giermek Mik

: 23 kwie 2014, 20:37
autor: Cynthia
Wolno, liście mają właściwości moczopędne i chyba odtruwające...

Re: ஜkrólewna Brunia&królewicz Tango, król Marek&giermek Mik

: 23 kwie 2014, 20:38
autor: Misiaczkowa
To mam obok kojca moich psów brzozę. Nazrywam im liści ;) a trzeba te liście wyparzyć czy coś?

Re: ஜkrólewna Brunia&królewicz Tango, król Marek&giermek Mik

: 23 kwie 2014, 20:39
autor: Cynthia
Misiaczkowa pisze:To mam obok kojca moich psów brzozę. Nazrywam im liści ;) a trzeba te liście wyparzyć czy coś?
Całą gałązkę im daj, niech sobie ząbki ścierają. Z jabłonki też lubią gałązki :ok:

Re: ஜkrólewna Brunia&królewicz Tango, król Marek&giermek Mik

: 23 kwie 2014, 20:41
autor: odeta89
ja mam działkę z daleka od miasta, więc eko i nie myję ;)

ale pasibrzuchy gałązkami już średnio zainteresowane, za dużo w tyłkach :szczerbaty:

Re: ஜkrólewna Brunia&królewicz Tango, król Marek&giermek Mik

: 23 kwie 2014, 20:43
autor: Misiaczkowa
Ja mieszkam na wsi, nie mieszkam obok drogi głównej ;) Więc nie muszę chyba myć XD

Re: ஜkrólewna Brunia&królewicz Tango, król Marek&giermek Mik

: 23 kwie 2014, 20:53
autor: Cynthia
Czy Brunce zdażyło się już wywalić stopiszony w czasie kolankowania?

Re: ஜkrólewna Brunia&królewicz Tango, król Marek&giermek Mik

: 23 kwie 2014, 21:05
autor: odeta89
nie, kurczę. dziś tak jakby nogą drgała w końcu i odsuwała, ale ma męża łajzę, boi dudka, patrzy i sobie myśli "ta to jest naiwna myśląc, że się wywalę tak szybko :P"

Re: ஜkrólewna Brunia&królewicz Tango, król Marek&giermek Mik

: 23 kwie 2014, 21:10
autor: boe22
Ale chyba śpiewa przy głaskaniu?

Re: ஜkrólewna Brunia&królewicz Tango, król Marek&giermek Mik

: 25 kwie 2014, 9:41
autor: odeta89
Podawanie roślin/ziół polnych, zbieranych przeze mnie doprowadzi mnie do zawału.
Mniszku lekarskiego z 3 kg, ale co z tego, jak przez 2 h zastanawiałam się, czy na pewno podać. Kiedy podałam i zajadały nasłuchiwałam. Wtem któreś (chyba z rozkoszy, jak teraz o tym myślę) zaczęło wydawać inne dźwięki, stałam jak kretynka i nasłuchiwałam do 1 w nocy...
Wszyscy żywi, tylko ja ledwie.