Strona 51 z 74

Re: Sierściuchy i...

: 22 wrz 2019, 17:11
autor: porcella
Jakbym to widziała :laugh:

Re: Sierściuchy i...

: 22 wrz 2019, 17:21
autor: Siula
O raju co za obrazek... Świnie są jednak niesamowite :love:
Mocno :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: za wszystkie choruszki :buzki:

Re: Sierściuchy i...

: 22 wrz 2019, 20:44
autor: sosnowa
:love: :love:

Re: Sierściuchy i...

: 25 wrz 2019, 22:21
autor: zwierzur
Pędraczek dojechał na kontrolę z połamanymi zębami. Dwa tygodnie, to jednak zbyt długa przerwa między korektami, a przyrost zębów na tyle duży, że wada zgryzu działa jak zepsuta dźwignia. Oba górne siekacze trzasnęły wysoko w dziąśle... Będziemy skracać co półtora tygodnia. Realną alternatywą staje się konieczność usunięcia wszystkich siekaczy, bo chłopak męczy się coraz bardziej - stres, ból, bo miazga się odsłania, a nie plombujemy, bo nie można tak często go usypiać, do tego utrata krwi, bo uszkadza się dziąsło. Ekstrakcja to jednak ryzyko i nie ma żadnych gwarancji. Póki co, chłopak ogólnie zdrowiutki, radosny, żwawy. Mimo problemów zębowych je sam i z apetytem. Problem jednak jest i będzie powracał z częstotliwością nieprzewidywalną... Biedna, pechowa świnka! :glowawmur:
Glazurka powolutku, ale odzyskuje formę, choć ucho jej dokucza i dalej podajemy przeciwbólowe. Jo zarasta futerkiem. Leczymy stan zapalny. U Toto łysinki też pomału pokrywa sierść. Kurujemy wątrobę do następnego badania.
Poza tym - Gryzelda mi rośnie i zwiększa zasięg capnięć niespodziewanych, bo sięga wyżej... Ze wzruszeniem odkryłam, że Morus uczy się mruczeć. Nie robił tego od "kocięctwa", więc trochę się martwię, że może coś mu dolega i planuję profilaktyczne odwiedziny u weta. :ups: Tak, na wszelki wypadek... :think: No, bo chyba lepiej zapobiegać... Tak to u nas wygląda.

Re: Sierściuchy i...

: 29 wrz 2019, 13:06
autor: martuś
Co chwilę coś się u Was dzieje :( Zdrówka dla wszystkich futrzaków :buzki:
Historia z małą rujkującą Toto mnie rozwaliła :laugh:

Re: Sierściuchy i...

: 29 wrz 2019, 20:27
autor: porcella
Biedny Pędrak!
Nie ma pomysłu, co się z nim dzieje? jakieś suplementy? Molekiny? A pozostałe zęby jak?
U paprykarza była świnka z Bystrej bodaj, której usunięto dolne siekacze, doskonale sobie radziła, tylko trzeba było kroić drobniej jedzenie.

Re: Sierściuchy i...

: 02 paź 2019, 23:54
autor: zwierzur
porcella pisze:Biedny Pędrak!
Nie ma pomysłu, co się z nim dzieje? jakieś suplementy? Molekiny? A pozostałe zęby jak?
U paprykarza była świnka z Bystrej bodaj, której usunięto dolne siekacze, doskonale sobie radziła, tylko trzeba było kroić drobniej jedzenie.
Ma suplementy. Pomysłów już nie mamy. Problem nie tkwi w usunięciu siekaczy, tylko w tym, jak on to zniesie i jak będzie sobie potem radził. :?

Re: Sierściuchy i...

: 08 paź 2019, 22:11
autor: zwierzur
Toto zdrowa. Całe 580 g prosięcia. Tylko te przebudowane uszy zostały, ale z tym już nic nie zrobimy. Pędrak po kolejnej korekcie. Idealnie wyłapany moment - zęby jeszcze nie przerosły nadmiernie. Dla wygody dr Milena zmieniła blondyna w burito w ręczniczku. Biedak zrobił raban na całą lecznicę, ale nic nie wskórał. Siedzi teraz z kumplem przez kratki i odpoczywa po przejściach. Wczoraj Otoko nie dawał mu żyć: właził za nim do domku, dopadał przy misce, pchał się na ten sam daszek... No zero wolnej przestrzeni, a o spaniu nie było mowy, bo skrzypiąca karuzela ani myślała się zatrzymać: yt, yt, yt... iiii..., iiii..., it, it, it, it... i tak bez końca. Poddałam się po dwóch godzinach..., w czasie których trzymałam literaturę fachową otwartą wciąż na jednej stronie. Nie udało mi się przeczytać ze zrozumieniem nawet tytułu. Instalacja zdemontowanej niedawno przegrody zajęła mi dosłownie chwilę i zapadła wreszcie błoga cisza. Nie zmienia to faktu, że zamiast słodko spać, odwalam zaległą robotę, a jutro o piątej pobudka...

Re: Sierściuchy i...

: 09 paź 2019, 22:55
autor: porcella
Taa, własnie widac, jak odwalasz na forum :-D
Toto pięknie wyrosła! Brawo! pokazałabyś ją kiedy w wolnej chwili.

Re: Sierściuchy i...

: 20 paź 2019, 9:43
autor: zwierzur
Tak krótko:
Padł mi twardy dysk. Muszę opanować błyskawicznie windows 10, przed którym broniłam się rozpaczliwie przez jakieś 3 lata, bo mi nie podoba się on i kropka.
Chorujemy. Przywlokłam z pracy jakieś świństwo i najpewniej ja zaraziłam dziewczyny. :glowawmur: Od poniedziałku kładły się po kolei. Zaczęła Kozunia, a dziś rano dołączyła Jasiulka. Razem już 9...
Chłopcy zdrowi, mieszkają osobno, może nic nie złapią. Żeby nie było nudno = Pędrak ma wszoły! :nie_powiem: Jeden, jedyny z całego stada! Nie mam pojęcia, skąd to towarzystwo wytrzasnął. O dziwo, Otoko, który na blondasie siedzi co chwila, okazał się na pasożyty odporny. :think: Obu potraktowałam odpowiednim środkiem, za tydzień powtórka.
Do Królewny Diablicy przyjechał Królewicz Aniołek. Pierwsze, nieplanowane starcie za nami. Obyło się bez ofiar, choć rozżarta Arielka, po sforsowaniu zabezpieczeń, gotowa była Paluszka rozedrzeć na strzępy...
@porcello, foty nie teraz, nie mam głowy... :redface: