Zacznę od złych wiadomości: Churrem nada siusia na kolorowo. A wczoraj zakończyliśmy kolejną terapię. Kiedy otworzą Kajmana zadzwonię i zobaczymy, co dalej. Wyniki badania moczu wskazują na stan zapalny, ale bez krwi. Ręce i nogi opadają. Przystrzygłam ją w kroku, żeby się dodatkowo nie moczyła, bo pewnie kładzie się czasem w tym, co zrobiła...
A teraz dobre wiadomości: cavioterapia z narzeczonym odnosi sukces! Zyziol przyłapany na spaniu
Już nie podkurczona z otwartymi oczami i kiwająca się przód-tył, ale z przednimi łapkami "na Anubisa", tylnymi na bok, zamkniętymi oczami i z marzeniami sennymi (strzyże uszami, powieki i wargi jej skaczą, czasem rusza wąsami albo łapkami). Potem następuje małpi skok i z powrotem dziewczyna zasypia. Ma to miejsce w klatce. Podeszłam wczoraj do samej klatki i wcale jej nie obudziłam. Powiedziałam narzeczonemu, że nie ma wyjścia, musi sypiać z prosiaczkiem
.
A Churrem... Przychodzę wczoraj po południu do ich pokoju. W klatce:
- hacjenda z dwuspadowym dachem, która służy jako trap do wyjścia z klatki
- przed hacjendą leży Zyzia
- za Zyzią siedzi Churrem i coś wcina
Otwieram klatkę i przygotowuję trap z zewnętrznej strony. Churrem niemalże z miejsca WSKAKUJE NA DACH HACJENDY PRZELATUJĄC NAD ZYZIĄ! Normalnie zdębiałąm
. Szacun dla prosiaka!