CAVIARNIA

No i Fiźka jest sama. Miałam nadzieję, że zaakceptuje Blusię, ale malutka była zbyt wystraszona, a Fiźka jeszcze sprzedawała jest pstryczki w tyłek... Mały dominator. Siedzi w domku, ma nowy dry bed wszystko tylko dla siebie. Kwiczy, je i nie jest osowiała. Jednak co dwa prosiaki to zawsze. Tylko czy uda się znaleźć kopię Euforii, która spolegliwie znosiła wybryki Fiźki i czasem przywoływała ją do porządku. Teraz Fiźka będzie rządzić w stadzie... tylko gdzie to podległe stado?

Może kastrat? Trafiają się od czasu do czasu.

Myślisz, że się lepiej dogadają?

Zwykle to jest dobre rozwiązanie dla agresywnych świnek, ale ponieważ kastraci to jednak towar deficytowy, a Fizia mieszkała z inną samiczką, to ja bym próbowała dalej, choć bez przesady, oczywiście, bo to też zawsze stres, takie łączenie i każde następne go pogłębia, widzę po swoim Loczku, który od października, kiedy zostal sam, nie dogadał się już z czterema samczykami. I za każdym razem jest gorzej.

Ona nie wygląda na niezadowoloną, nieszczęśliwą, osowiałą... wychodzi z domku, je, pije, kwiczy, gada z nami, ustawia sobie sprzęty w klatce po swojemu. Jak uzna, że za mało mizianka, to się domaga i dostaje. Bardzo dużo mówi, jak jest na rękach - uwielbia to! Zasadniczo zawsze ktoś jest w domu w pobliżu klatki. Uwielbia wylegiwać się w domku z łebkiem wyciągniętym poza i obserwować, co się dzieje. Po prostu uważa, że jest na swoim i już. Zobaczę, co będzie dalej. Może nadarzy się jakaś okazja i jednak znajdzie się ktoś odpowiedni dla niej. A może zostanie sama,zawłaszczając prawie wszystkie nasze całusy i przytulanie.