CAVIARNIA

Stefik już tak ma za Bazim... Może siedzieć sobie w hamaczku ale jak wezmę Bazylka na mizianko to go nawołuje i wybiega go szukać. Bazi takiego twardziela zgrywa

A pewnie po jakimś czasie też zmięknie

Już chyba mięknie bo nie chce go zagryźć tylko przegania... No w końcu z kumplem się lepiej biega, skacze, i jest z kim pogadać jak pańcia w pracy...

No, to przeganianie to takie pokazywanie- ja jestem ważniejszy
Jakby nie było kumpla to nie miaby kogo przeganiać, tylko marchewke poturlać by mu zostało:)

Stefan już go nauczył że marchewki są niejadalne... Ewentualnie jak nie ma już nic innego w miseczce to można z marchewki środek wyjeść (bo marchew musi być pokrojona). Takie to wybredne...

Ja się na łączeniu dobrze nie znam ale mi to przeganianie wygląda mi właśnie na "nie zbliżaj się do mnie", bo robi to tylko gdy Stefik zaczyna mruczeć, turkotać (czy jak to się nazywa fachowo ) i go wąchać a raczej wbijać się w niego noskiem Właśnie pewnie myśli że jest górą w tym domku

Ech moje się też nauczyły,że marchewka w ząbki kole, niestety, natomiast drogie warzywa jak cykoria i sałata rzymska nie kolą w ząbki ale w portfel pańci:)
Hm moja Calina czasem przegania żeby przegonic po prostu i pokaząć swoja ważność.
Najważniejsze,że chłopaki się nie gryzą, to jest już dobrze, a takie przeganianie to może być całe życie, taka juz świńska natura.

Oby tak zostało. Już raz miałam taki względny spokój aż Bazyl nie ugryzł Stefika naprawde mocno i wtedy zaczęły sie regularne KSW w klatce. Stefik się daje ale do czasu...

KSW?
kula ze świnek? (moje jak miały fazę kłócenia to była tylko kula futra w klatce, a potem rozwalony pysio i ucho)
Kłótnie świńskie?

Większej krzywdy sobie nie zrobili, bo zawsze byłam w pobliżu, raz nie zdążyłam złapać ręcznika i też mi się oberwało...