Strona 6 z 12

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 03 cze 2014, 11:52
autor: effcien
Już po, wszystko w porządku, wybudziła się.
Z trzema osobami dziś rozmawiałam, żeby do mnie zadzwonili, jak się zabieg skończy i oczywiście zapomnieli. Komunikacja na najwyższym poziomie.
Wieczorem pojadę do niej i zobaczę, jak się czuje.

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 03 cze 2014, 12:03
autor: zagli
Wszystko będzie dobrze :) Ona będzie na pewno bardzo słaba wieczorem, to bardzo ciężka operacja, co tu kryć. Dzwoń jak tylko coś będzie wiadomo, nie jestem dziś pod forum, ale telefon mam w łapce cały czas :D

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 03 cze 2014, 12:25
autor: sosnowa
NO to teraz będzie juz tylko lepiej. Turbula w pierwszej dobie była taka biedna, a teraz, akurat tydzień po, już właściwie nie widać, że coś było, no chyba, że się brzucho zobaczy.
Trzymam!

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 03 cze 2014, 13:49
autor: katzarzyna
super wieści! Oby tak dalej :fingerscrossed:

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 03 cze 2014, 17:30
autor: porcella
effcien pisze:Już po, wszystko w porządku, wybudziła się.
Z trzema osobami dziś rozmawiałam, żeby do mnie zadzwonili, jak się zabieg skończy i oczywiście zapomnieli. Komunikacja na najwyższym poziomie.
Wieczorem pojadę do niej i zobaczę, jak się czuje.
Absolutnie na to nie licz, gdyby się coś złego działo, wtedy tak - wtedy dzwonią, a jak się wybudza i jest ok, to dzwonią dopiero wieczorem, że można zabrać, w zależności od umowy. Poza wszystkim innym, mają to tak zorganizowane, że zwierzak po operacji idzie do szpitalika do klatki pooperacyjnej, jest tam na pierwszym planie, dogrzewany, każdy, kto wchodzi, patrzy, czy jest ok, temperatura jest mierzona co godzinę-dwie. Wybudzanie trwa kilka godzin, przy czym najwięcej czasu zajmuje ustalenie, czy temperatura wraca i się utrzymuje.
Generalnie - jak mam ważną sprawę, to dzwonię do skutku, ale po zabiegu zwykle spokojnie czekam, bo już się nauczyłam, jak to wygląda.

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 03 cze 2014, 17:40
autor: effcien
Wiesz, trzy osoby mi to obiecały. Nie znam zwyczajów w MV, do tej pory leczyłam swoje zwierzaki na Ursynowie i tam to trochę inaczej wyglądało (przynajmniej w moim przypadku). No nieważne, dr Kasia dzwoniła, że wszystko w porządku. Cysty były ponoć ogromne, wielokomorowe. Ale świnka dobrze się zaczęła wybudzać, temperaturę mierzą co 15 minut. Zjem kolację i się przejadę ją odwiedzić i jej świeżą norkę zawiozę.

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 03 cze 2014, 21:05
autor: effcien
Byłam u Tofi, nic nie jadła ani nie piła od zabiegu, po moim wyjściu mieli ją dokarmiaćze strzykawki. Niemrawa dosyć była, chciała się położyć, ale szew na brzuszku jej przeszkadzał. Zostawiłam jej świeżą norkę, wypraną, wygotowaną i wyprasowaną. Mają jej dać na noc. Zostawiłam też CC w słoiczku.

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 03 cze 2014, 21:08
autor: zagli
Rano bedzie jak nowa, zobaczysz! To tak zle wyglada po prostu

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 03 cze 2014, 22:15
autor: porcella
Bardzo mocno trzymam. :fingerscrossed: :fingerscrossed: To ciężka operacja, pierwsze dwie-trzy doby bywają trudne.

Re: panienka z kukuryku TOFI [Warszawa] |wstrzymane/wst.rez.

: 03 cze 2014, 22:51
autor: effcien
No właśnie dlatego wolałam ją zostawić w szpitaliku. Na pewno będzie miała lepszą opiekę niż u mnie.