Solik naprawdę jest dzielny. Oko się poprawiło wręcz niewiarygodnie. Wstawię za chwilę zdjęcia (jak obrobię) i zobaczycie sami jak było, a jak jest. Nie wiem, czy on na to oko widzi, ale na pewno reaguje na światło i widzi cokolwiek, bo przymyka je gdy np. zbliżam palca.
Ale jak mówiła dr Judyta- wszystko może wrócić, bo w głowie COŚ się dzieje, ale nie wiemy co. Choćby drugie, lekko wytrzeszczone oczko o tym świadczy. Solik miewa też dziwne zachowania, np. podrywa się go dzikiego galopu zupełnie bez powodu, ze 3x widziałam też coś przypominającego ataki padaczkowe. Tak, że chyba pozostaje nam cieszyć się chwilą i liczyć na to, że będzie długa. Najbardziej się teraz boję przerostu trzonowców, bo w czasie obecnie panującej pandemii wszystko się może zdarzyć. Mogą się zamknąć gabinety wet. albo nawet granice miast. I naprawdę nie wiem, co wtedy pocznę z moimi chorowitkami, których obecnie mam kilka..
Ed.
Oczko obecnie:
Dla porównania- schowane pod linkami by uchronić wrażliwe osoby zdjęcie sprzed miesiąca dokładnie.
Kiedy nie mógł go zamknąć nawet, a Dr rozważała enukleację.
https://images93.fotosik.pl/90/1ebc0e7d19b424fc.jpg
https://images94.fotosik.pl/91/dcf436531ae98be7.jpg
Solik sporo śpi, trochę sam je, a trochę liczy na karmę ratunkową.
Widać gołym okiem, że nie jest zdrowy, ale kiedy śpi, to nie w pozycji bólowej. Taki misiulek.
